Istnieje niebezpieczeństwo, że po złym politycy będą wygłaszać tezy, że zarządzający OFE nie potrafią zarządzać i w związku z tym trzeba im zabrać środki i przekazać do „bezpiecznego” ZUS. Kluczowe jest nie zajmowanie się dolnym limitem inwestowania w akcje, ale określeniem benchmarku – czyli punktu odniesienia, do którego zarządzający będą się stosować, a cała publiczność, w tym uczestnicy OFE, oceniać czy OFE dobrze zarządzają pieniędzmi.
Benchmark powinien składać się z części akcyjnej i dłużnej. Dla części akcyjnej naturalnym benchmarkiem jest WIG. Dla części dłużnej jest nieco większe wyzwanie, bo nie ma w Polsce tak dobrego indeksu, jakim jest dla akcji WIG. Stąd próby określenia go jako WIBOR plus pewna marża.