Podczas gdy na giełdach trwały zakupy akcji, na rynku walutowym trwała wyprzedaż japońskiego jena. Tracił on do większości walut. Wzrost apetytu na ryzyko powodował, że inwestorzy odchodzili od uważanego za „bezpieczną przystań” jena i kupowali bardziej ryzykowne aktywa. Gdyby przeanalizować sytuację na wykresach USD/JPY, EUR/JPY czy GBP/JPY można dojść do wniosku, że to dopiero początek długiego procesu. Dalsza przecena jena to jedynie kwestia czasu.
Prawdziwe szaleństwo zapanowało w ubiegłym tygodniu na bitcoinach. Notowania tej wirtualnej waluty wzrosły powyżej 1200 USD, podczas gdy na zamknięciu poprzedniego tygodnia trzeba było za jedną zapłacić nieco ponad 791 USD. Obserwując to, co się dzieje trudno nie odnieść wrażenia, że jesteśmy świadkami bańki spekulacyjnej. I to prawdopodobnie jej końcowego etapu.