Zawsze zanim negocjator przystąpi do stołu rozmów, powinien dokładnie przemyśleć wszystkie związane z tym aspekty. Musi przecież jak najlepiej rozegrać karty, którymi akurat dysponuje. Pozwoli mu to przyjąć dogodną pozycję wyjściową na samym starcie negocjacji. Warto pamiętać o jednej zasadzie: nauczyć się mówić stanowcze „nie”, gdy propozycja drugiej strony jest nie do przyjęcia.
Na „zmęczenie materiału”
Metoda bardzo powszechna przy stole negocjacyjnym, polega na ustaleniu czegoś jednego dnia, aby następnego się z tego wycofać. Choćby pod pozorem opacznego zrozumienia intencji drugiej strony, albo tłumacząc, że co innego miało się na myśli. Prowadzi to w konsekwencji do zmęczenia przeciwnika, ponieważ wymaga wielokrotnego wałkowania już raz przedyskutowanych spraw. Wówczas mający już wszystkiego dosyć negocjator, jest skłonny zgodzić się na bardzo wiele, byle już dać mu święty spokój i zakończyć jałowe negocjacje.
Jak działać, gdy przyjdzie stawić czoło takim nieczystym zagraniom? Bardzo prosto: wszelkie ustalenia na bieżąco spisywać, a zaraz po spotkaniu przedstawiać partnerowi do podpisania protokół, w którym ma zatwierdzić omówione i uzgodnione już kwestie, aby nie było konieczności powtórnego cofania się do zaakceptowanych punktów.