Sąd Najwyższy wskazał, że ochrona spraw prywatnych działa w obie strony, dotyczy więc nie tylko pracownika ale także pracodawcy i jego firmy. To czego pracodawca nie ujawnia, a wręcz uważa za sprawy niejawne, nie może być dowolnie nagrywane i gromadzone przez pracownika.
W rozpatrywanej przez Sąd Najwyższy sprawie Iwona M. była kierownikiem działu sprzedaży w spółce M.O. Z czasem jej stosunki z członkami zarządu zaczęły się pogarszać. Pracownica zaczęła nawet grozić, że „zniszczy firmę”. Oznajmiła, że posiada nagrania narad zarządu, które miała potajemnie wykonać w pomieszczeniu do odbywania rozmów poufnych. Pracodawca rozwiązał umowę o pracę z Iwoną M. dyscyplinarnie.
Pracownica odwołała się do sądu, żądając uznania „dyscyplinarki” za niezgodną z prawem. Twierdziła m.in., że blefowała, mówiąc o nagraniach narad zarządu spółki, a pracodawca nigdy nie udowodnił ich istnienia. Sąd II instancji, zgodnie z żądaniem pracownicy, uznał zwolnienie dyscyplinarne za niezgodne z prawem i przyznał Iwonie M. odszkodowanie. Pracodawca zaskarżył ten wyrok do Sądu Najwyższego.