W przypadku Polski, energetyka odnawialna ma jedną unikatową zaletę – jest ona szansą na rozwój, a nawet na boom gospodarczy w wielu biednych, pogrążonych w stagnacji gminach rolniczych czy położonych peryferyjnie.
Mają one często bardzo sprzyjające warunki do budowy elektrowni wiatrowych – ze względu na dobą wietrzność, czy biogazowni – dzięki dużym zasobom biomasy. Ich władze też coraz częściej zdają sobie z tego sprawę. Dlatego przybywa takich gmin, które zdecydowanie stawiają na rozwój energetyki odnawialnej.
Stowarzyszenie Gmin Przyjaznych Energetyce Odnawialnej
Te, które zdobywają dotacje na kolektory słoneczne dla swoich mieszkańców, można już liczyć w dziesiątkach. Podobnie jak te, które ściągają inwestorów do budowy elektrowni wiatrowych, biogazowych, fotowoltaicznych czy kotłów na biomasę. A niektóre gminy nawet same budują takie instalacje.
Przybiera to skalę zjawiska masowego, czego dowodem jest istniejące od paru lat Stowarzyszenie Gmin Przyjaznych Energetyce Odnawialnej, do którego należy już kilkadziesiąt samorządów. Jednym z nich są Kisielice w woj.warmińsko-mazurskim, które oprócz dwóch elektrowni wiatrowych mają dużą kotłownię na słomę. Teraz kotłownia będzie rozbudowywana, dzięki czemu będzie ogrzewała 85 proc. budynków w tej miejscowości. Gmina już dziś dysponuje nadwyżkami energetycznymi, bo jej dwie farmy wiatrowe produkują więcej prądu niż ona go zużywa.
Kleszczów stawia na geotermię
Ciekawym przypadkiem są podtarnowskie Wierzchosławice, które mogą pochwalić się pierwszą w Polsce elektrownią fotowoltaiczną; na tę inwestycję samorząd uzyskał dużą dotację unijną. Jednocześnie w gminie, na setkach budynków, instaluje się kolektory słoneczne, na które lokalne władze zapewniły dofinansowanie z zewnątrz. Kilka świetlic wiejskich i remiz ma ogrzewanie kominkowe zasilane drewnem, pozyskiwanym na terenie gminy. Wierzchosławice nie zamierzają jednak na tym poprzestać. Przymierzają się do budowy kolejnych elektrowni fotowoltaicznych i instalacji geotermalnej.
Na geotermię chce postawić też Kleszczów, który wykorzystując gorące wody podziemne, będzie ogrzewał budynki swojego aquaparku. A w przyszłości chce wybudować baseny geotermalne. Samorząd ten, jako jeden z pierwszych w Polsce, wygospodarował z gminnego budżetu pieniądze na dotacje dla mieszkańców i miejscowych firm oraz instytucji - na instalację kolektorów słonecznych, pomp ciepła, rekuperatorów, turbin gazowych czy ogniw fotowoltaicznych.
Bioelektrownia w nieczynnej kopalni siarki
Niezwykły projekt szykuje się w świętokrzyskiej gminie Tuczępy, gdzie
na zniszczonych terenach po nieczynnej od lat kopalni siarki w
Grzybowie ma powstać duża bioelektrownia o mocy 10 MW, produkująca
energię z biogazu. Będzie on wytwarzany z odpadów z okolicznych zakładów
przemysłu rolno-spożywczego oraz z nowego, wymyślonego przez Polaków,
rodzaju biomasy, którą będą dostarczać tamtejsi rolnicy. Ponadto
zostanie tam wybudowana farma wiatrowa o mocy 18 MW i elektrownia
fotowoltaiczna, która zajmie 7,5 hektara. Koszt całej inwestycji, w
którą zaangażował się także samorząd wojewódzki, szacowany jest na ponad
300 mln złotych.
Z kolei w Starachowicach ma powstać biogazownia, z której gaz będzie
zasilać wszystkie autobusy komunikacji miejskiej w tym mieście.
Wydaje się, że w dużej części samorządów zapanowała moda na
energetykę odnawialną. Z wielu powodów może być to trwały trend, nawet
jeśli wielu gminom na razie nie udaje się zrealizować planów w tej
dziedzinie.
Jacek Krzemiński