W doktrynie istnieje pewien spór, czy nazwę należy traktować jako element utworu, objęty ochroną na gruncie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Dotyczy to w takim samym stopniu tytułu utworu, nazw własnych miejsc i postaci, jak i domen internetowych, powiązanych z konkretnych utworem.
Zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych, utworem jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, bez względu na wartość, sposób wyrażenia czy przeznaczenie. Należy zatem bardzo szczegółowo rozważyć, czy nazwa własna rzeczywiście stanowi przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, co pozwalałoby na objęcie jej ochroną prawnoautorską.
W tym celu można przeanalizować nazwę, pod kątem jej twórczego charakteru, w oderwaniu od kontekstu jakim jest utwór. W większości przypadków nie będzie można określić tak wyodrębnionego słowa jako przejawu działalności twórczej o indywidualnym charakterze, gdyż okaże się, że nazwa, która w kontekście utworu stanowi jego element, posiada samodzielny byt na przykład jako słowo codziennego użytku.
Warto wspomnieć również, iż korzystanie z nazwy własnej w kontekście utworu inspirowanego nie wymaga zgody twórcy utworu pierwotnego zarówno w zakresie aktu kreacyjnego nowego utworu, jak i jego rozpowszechniania. Można zatem korzystać z elementów utworu już rozpowszechnionego, gdy jego elementy stanowią tylko inspirację do stworzenia nowego utworu, w którym elementy utworu pierwotnego nie przesądzają o twórczym charakterze utworu inspirowanego. Tym samym twórczy charakter nazwy determinowany jest treścią utworu, a nie odwrotnie.