Odpoczynek kierowcy załogi liczony tak, jakby jechał sam. Dlaczego?

Data: 09-08-2016 r.

Dosiadanie się, a następnie wcześniejsze wysiadanie jednego z kierowców jadących w załodze to bardzo ryzykowne działanie. W przypadku kontroli może zostać stwierdzone naruszenie zasad jazdy w załodze, co będzie skutkowało karą dla jednego z kierowców.

Dwaj kierowcy jednej firmy wykonują przewozy w załodze, zaczynając z bazy firmy. Jadą na załadunek i następnie ruszają w dość daleką trasę.

 

Po rozładunku wracają do bazy i kończą pracę. Właśnie z powodu znacznej odległości miejsca załadunku i rozładunku przewoźnik zdecydował, że korzystniej jest obsadzić pojazd dwoma kierowcami, a nie jednym, gdyż dwaj kierowcy wykonają przewóz w 21 godzinach pracy, przeznaczając w tym czasie na kierowanie łącznie prawie 18 godzin jazdy. Kierowcy jednak wpadli na pomysł, że ten, który mieszka bliżej bazy, wyruszy pojazdem sam i po drodze zabierze drugiego. Przepisy przecież pozwalają na dosiadanie się drugiego członka załogi, jeśli nie minie jeszcze jedna godzina jazdy tego pierwszego – bez uszczerbku dla faktu stworzenia załogi, czyli możliwości wykonania odpoczynku dopiero przed upływem 21 godzin łącznej pracy. A skoro można się dosiadać na początku pracy, zatem można także zapewne wysiadać wcześniej. I tak też ten dosiadający się na początku kierowca wysiadał z pojazdu na niespełna godzinę przed dotarciem do bazy pojazdu kierowanego przez drugiego kierowcę.

Po pewnym czasie skontrolowano kierowców. Stwierdzono bardzo poważne naruszenia związane z kilkugodzinnymi skróceniami odpoczynków dziennych, ale tylko u jednego z kierowców. U którego? Definicja załogi określa, że aby kierowca mógł skorzystać z przywileju wydłużenia swojego czasu pracy do 21 godzin (zamiast maksymalnie do 15, gdy jeździ sam), to w każdym okresie jego jazdy w pojeździe musi przebywać również drugi kierowca. Jest to kwestia zasadnicza, od której jest tylko jedno odstępstwo. Tym odstępstwem jest fakultatywna obecność drugiego kierowcy podczas pierwszej godziny jazdy pierwszego kierowcy. Zatem jeden z kierowców może się na początku dosiąść nieco później, lecz już pozostałe aktywności jazdy obu kierowców muszą się odbywać w obecności w pojeździe drugiego kierowcy. To determinuje fakt, że kierowcy muszą skończyć jazdę razem przed odebraniem odpoczynku dziennego. Jeśli tak zrobią, wtedy obydwaj będą z 9-godzinnym odpoczynkiem rozliczani w okresie 30 godzin od zakończenia poprzedniego odpoczynku.

Oczywiście opisane warunki zachowywał kierowca, który się na początku dosiadał, a przed zakończeniem przewozu wysiadał, gdyż wszystkie jego okresy prowadzenia pojazdu były wykonywane w obecności drugiego kierowcy. Natomiast drugi kierowca naruszył przepisy, ponieważ jego praca łącznie z odpoczynkiem musi być rozliczana w okresach 24-godzinnych (tak jak pojedynczego kierowcy) z powodu niemożności zaliczenia wszystkich jego okresów jazdy jako wykonywanych w załodze. Spowoduje to stwierdzenie skróceń odpoczynków dziennych nawet o ok. sześć godzin, za co kierowca może otrzymać mandat w wysokości 600 zł – za każdy taki odpoczynek.

Paweł Miklis, specjalista z zakresu prawa transportowego

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Nie masz konta? Zarejestruj się »

Zobacz także

Obsługa tachografu

pobierz

Dokumentacja kadrowa kierowcy

pobierz

Zaświadczenie o nieprowadzeniu pojazdu

pobierz

Niemiecka płaca minimalna

pobierz

Polecane artykuły

Array ( [docId] => 39338 )
Array ( [docId] => 39338 )