Ciężarówki olbrzymy nie pojadą po polskich drogach

Nie od dziś wiadomo, że poruszające się po drogach tiry wzbudzają sporo kontrowersji. Zagrożenie na drodze, niszczenie nawierzchni, to niektóre powody, które doprowadziły do powstania kampanii Tiry na tory. Zatem szokujący mógł się wydać nowy pomysł wprowadzenia ciężarówek o jeszcze większych gabarytach. Jednak został na razie odrzucony.

Biorąc pod uwagę polski punkt widzenia, 25-metrowe pojazdy mogłyby silnie oddziaływać na transport kolejowy, w którego rozwój i renowację jak na razie sporo się inwestuje przy wykorzystaniu również środków unijnych. Ponadto wiele polskich dróg mogłoby ucierpieć od takich gabarytów . Teoretycznie większy pojazd to również większa ilość osi, a więc ciężar rozłożyłby się równomiernie i nie byłoby większej różnicy w nacisku na podłoże. Co jednak z przystosowaniem naszych rond? Czy tak długi pojazd nie spowodowałby utrudnień w ruchu?

W każdym razie można odsunąć takie obawy, bo na zmiany jeszcze trochę poczekamy. Parlament chce, by Komisja Europejska dokładniej przeanalizowała potencjalne skutki takiej decyzji i złożyła odpowiednie sprawozdanie.

Na razie Europosłowie zaakceptowali propozycję dopuszczenia zmian w konstrukcji ciężarówek, dzięki którym kierowcy będą mieli lepszą widoczność pieszych i rowerzystów. Ponadto takie pojazdy byłyby bardziej aerodynamiczne, dzięki czemu obniżyłoby się zużycie paliwa i emisja spalin do atmosfery. Takie ciężarówki byłyby dłuższe od dotychczas stosowanych i cięższe, ale tylko o 1 tonę. Dla porównania — obecnie długość ciężarówki to maksymalnie 18,7 m, a waga 40 ton.

Nowe regulacje zwiększają również o 15 cm maksymalną długość pojazdów wykorzystywanych w transporcie drogowo-kolejowym oraz drogowo-morskim. Wszystko po to, by ułatwić załadunek standardowych 45-stopowych kontenerów.

Obecnie megaciężarówki poruszają się po drogach Szwecji i Finlandii. Kraje te wprowadziły je na drogi na podstawie własnych regulacji. Pojazdy te nie mają jednak możliwości przekraczania wewnątrzunijnych granic.