Sprawa zaczęła się od tego, że inspektor ITD podczas kontroli ciężarówki znalazł przyklejony do impulsatora w skrzyni biegów magnes. Zakłócało to działanie zamontowanego w pojeździe tachografu. Urządzenie rejestrowało postój nawet wtedy, gdy samochód jechał. Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego ukarał firmę transportową.
Kierowca w trakcie przesłuchania potwierdził, że fałszował zapisy tachografu. Robił to, aby dostawać więcej zleceń i dzięki temu więcej zarabiać. Właścicielka firmy nie została przesłuchana. Inspekcja uargumentowała nałożenie kary na przewoźnika w ten sposób, że przedsiębiorca zatrudniający kierowcę musi przestrzegać zasad transportu drogowego i zapewnić poprawność działania urządzeń rejestrujących.
Właścicielka firmy zaskarżyła decyzję o karze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. Oświadczyła, że zatrudniła kierowcę zaledwie 4 dni przed kontrolą, niemożliwe jest więc, aby wielokrotnie naruszył przepisy, co zarzuciła jej inspekcja. Ponadto jej zdaniem kierowca złożył fałszywe zeznania, ale ona nie mogła się do nich odnieść, gdyż nie została przesłuchana. Nic nie wiedziała o postępowaniu swojego pracownika.