Inauguracja giełdy Catalyst, 4 lata temu, nastąpiła w bardzo dobrym momencie – tuż po kryzysie finansowym, kiedy strach przepędził inwestorów z rynków akcji, a dochodowość obligacji skarbowych mocno spadła. Dzisiaj inwestorzy są zdania, że polski rynek obligacji korporacyjnych ma przed sobą wielką przyszłość.
Obligacje nieskarbowe to znany na innych rynkach od co najmniej 200 lat sposób na finansowanie przedsiębiorstw. Zamiast zanosić środki do banku, który następnie pożycza je firmom, możemy udzielić im kredytu sami, właśnie przez zakup obligacji korporacyjnych. Dzięki wyeliminowaniu pośrednictwa banku inwestor otrzymuje oprocentowanie wyraźnie wyższe niż na lokacie, a przedsiębiorstwo, którego obligacje kupuje, dostaje kredyt niżej oprocentowany niż w banku.
Lokaty bankowe są dużo mniej ryzykowne od kupna pojedynczej obligacji. Ale ten problem można rozsądnie rozwiązać, dywersyfikując portfel obligacji na kilka bądź więcej spółek.
Jak dotąd średnie oprocentowanie takiej inwestycji oscyluje wokół 10% w skali roku, czyli nominalnie, zależnie od roku, 6-7 pkt. proc. powyżej inflacji. Trzeba jednak pamiętać, że dane te obejmują tylko 4 lata istnienia Catalyst.
Jak duże jest ryzyko i ile można zarobić
Obligacje korporacyjne są zdecydowanie mniej płynne od obligacji skarbowych, przez co trudniej jest wycofać się z inwestycji przed czasem. Ponadto istnieje ryzyko niewypłacalności dłużnika, jednak jest ono raczej niewielkie. Dynamika nowych emisji jest imponująca (20% rok do roku) i widać wzrost zainteresowania inwestorów. Mimo to rynek ten wciąż jest relatywnie słabo rozwinięty: wartość emisji wszystkich nieskarbowych papierów dłużnych to około 3% PKB, podczas gdy w USA ponad 50% PKB. W USA wartość rynku obligacji przedsiębiorstw stanowi 53% wartości rynku akcji, a w Polsce zaledwie 7%. Można więc przewidywać, że Catalyst ma przed sobą długe lata dynamicznego rozwoju.
Jeżeli rządowi uda się przeprowadzić przez Sejm, a następnie przez Trybunał Konstytucyjny zmiany w OFE, fundusze, którym planuje się zakazać inwestycji w obligacje skarbowe, na pewno zainteresują się papierami dłużnymi przedsiębiorstw.
Maciej Bitner, główny ekonomista Wealth Solutions
Zobacz także:
