Inżynierowie nie posiadali doświadczenia w produkcji samochodów, postanowili więc potraktować samochód jak samolot. Zbudowali prototyp a jego zmniejszoną makietę poddali badaniom w tunelu aerodynamicznym uzyskując doskonały wynik. W kwestii koloru byli tak samo zgodni jak i pragmatyczni. Po wojnie pozostały duże zapasy zielonej farby. Stąd jedynym słusznym i dostępnym kolorem dla naziemnych Saabów była butelkowa zieleń.
Na uwagę zasługuje fakt, że wszystkie modele aut od początku posiadały napęd na przednią oś. Na takie rozwiązanie techniczne zdecydowano się ze względu na większe bezpieczeństwo prowadzania pojazdu po oblodzonych i ośnieżonych drogach Skandynawii.
Saab to bardzo ciekawa marka znajdująca najwięcej uznania u architektów i dentystów. To taka Ikea na kołach tylko luksusowa. Saab zawsze robił wszystko prosto i praktycznie ale po swojemu. Zapisał się wieloma innowacjami w motoryzacji. Jako remedium na bolące plecy jednego z pracowników w Saabach jako pierwszych pojawiały się elektrycznie podgrzewane fotele).
Pod koniec lat 70. XX w. pod maski Saabów jako pierwszych samochodów seryjnych zagościło turbo (wcześniej tylko w porsche).
Saaby do spółki z Volvo zawsze uchodziły za bezpieczne pojazdy. W połowie lat 70. XX w. w Saabach pojawiły się jako pierwsze wzmocnienia boczne w drzwiach. Model 900 miał specjalnie wzmocnione słupki dachowe. Mógł uczestniczyć w rajdach bez klatki bezpieczeństwa (przeciw kabotażowej).