Ratownictwo morskie - czyli często zapominane prawo do wynagrodzenia dla marynarzy

Autor: Kancelaria Prawna Griffin
Data: 28-08-2018 r.

Jeżeli ktoś zastanawiał się kiedykolwiek ile statków przepływa dziennie po Morzu Bałtyckim, mógł bez problemu znaleźć informację, że Bałtyk jest jednym z najbardziej zatłoczonych mórz na świecie. W Internecie dostępne są wizualizacje, pokazujące ilość przepływających po Bałtyku statków. Niewątpliwie przy takiej ilości statków przemieszczających się drogą morską istnieje ryzyko powstania wypadków, niebezpieczeństwa na morzu czy szkody dla środowiska. Niewątpliwie, także na całym świecie, każdego dnia na morzu wiele się dzieje, a wypadki (większe bądź mniejsze) są powszechne. Dlatego koniecznością stało się stworzenie instrumentów prawnych, które zapewniałyby skuteczne środki i metody działania w przypadku zaistnienia takich wypadków. Stąd zagadnieniem z tym związanym jest bez wątpliwości ratownictwo morskie. Jednak czy za udział w ratownictwie morskim przysługuje marynarzom dodatkowe wynagrodzenie?

Co wchodzi w zakres ratownictwa morskiego?

Pojęcie ratownictwa morskiego zostało uregulowane w Kodeksie morskim. Zgodnie z art. 231 Kodeksu morskiego, ratownictwem morskim jest udzielanie pomocy statkowi znajdującemu się w niebezpieczeństwie na jakichkolwiek wodach oraz ratowanie znajdującego się na nim lub z niego pochodzącego mienia, jak również ratowanie innego mienia znajdującego się na morzu i niepołączonego trwale i celowo z wybrzeżem. Wskazać więc należy, że ratownictwo morskie (ang. maritime salvage) obejmuje szereg działań nakierowanych nie tylko na niesienie pomocy ludziom znajdującym się w niebezpieczeństwie na morzu, ale także na ocalenie mienia przed zniszczeniem lub utratą oraz zapobieżenia powstania szkody w środowisku czy zminimalizowania jej rozmiarów.

 

Ratownictwo morskie składa się z trzech elementów:

  1. ratowania zdrowia lub życia ludzkiego,

  2. ocalenia mienia lub

  3. zapobieżenia powstania szkody w środowisku.

Podczas wypadku na morzu wszystkie te elementy mogą zaistnieć łącznie bądź tylko jeden z nich. Niewątpliwie wypadek na morzu może mieć tragiczne w skutkach konsekwencje. Oczywistym jest, że ratowanie życia ludzkiego jest obowiązkowe, wyobrazić sobie także trzeba jak wielkie szkody w środowisku może spowodować wylanie się ropy naftowej z tankowca. Przyjmuje się, że przy zaistnieniu największego wypadku, do Bałtyku może dostać się nawet 30 000 ton ropy. W związku z tym przepisy Kodeksu morskiego o ratownictwie morskim mają szczególne znaczenie w praktyce.

Ratownictwo morskie - rzut oka na historię

Zaznaczyć należy, że obowiązek ratowania na morzu mają wszyscy marynarze, nie tylko ci pływający na specjalnych jednostkach ratowniczych. Obowiązek ten dotyczy też marynarzy pływających na statkach handlowych. Za ratownictwo natomiast przysługuje prawo do wynagrodzenia, o czym nie wszyscy marynarze pamiętają. Zasada wynagradzania za ratownictwo morskie wykształciła się w długiej praktyce. Źródła idei odpłatności czynności ratowniczych upatruje się w dawnym prawie nadbrzeżnym, którego istota wiązała się z utratą przez właścicieli statku i przewożonego na nim ładunku prawa własności z chwilą rozbicia się statku i zetknięcia się tego mienia z wybrzeżem. Prawo nadbrzeżne dawało władcy wybrzeża prawo zaboru mienia pochodzącego ze statku i traktowania osób uratowanych ze statku jako własnych poddanych, a nawet niewolników (S. Matysik, Prawo morskie..., t. 3, s. 52; tenże, Prawo nadbrzeżne (ius naufragii). Studium z historii prawa morskiego, Toruń 1950).

Prawo marynarza do wynagrodzenia - kiedy należy się obecnie?

Obecnie na prawie do wynagrodzenia za ratownictwo morskie oparta została Międzynarodowa konwencja o ratownictwie morskim z 1989 r. (SALVAGE). Także art. 232 § 1 Kodeksu morskiego wprowadza wynagrodzenie za ratownictwo morskie do polskiego porządku prawnego. Wskazać trzeba, że poza ogólną zasadą mówiącą, że za ratownictwo morskie należy się wynagrodzenie, jest ono należne również za uratowanie frachtu oraz opłat za przewóz pasażerów i bagażu. Warto także wiedzieć, że wynagrodzenie należy się również za ratownictwo morskie udzielone na wodach śródlądowych przez statek morski statkowi żeglugi śródlądowej lub wodnosamolotowi, a także w sytuacji, gdy ratownictwo morskie nastąpiło pomiędzy statkami tego samego armatora. Podkreślić należy, że prawo do takiego wynagrodzenia powstaje niezależnie od zawarcia umowy o ratownictwo czy nawet wiedzy ratowanego o podjętych działaniach. Sąd Najwyższy wskazał także, że wynagrodzenie ratownicze należy się uprawnionemu z mocy samego prawa (Wyrok SN z dnia 29 stycznia 1982 r., II CR 188/81, OSNC 1982, nr 8–9, poz. 130). Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby strony zawarły taką umowę o ratownictwo i ustaliły w niej wysokość przysługującego wynagrodzenia. Problemem jednak może być ustalenie rodzaju i zakresu czynności ratowniczych, dlatego też w praktyce często wysokość wynagrodzenia ustalana jest dopiero po zakończeniu akcji ratowniczej.

W przypadku, gdy wysokość wynagrodzenia przysługującego za ratownictwo nie została ustalona umownie, jego wysokość jest określana zgodnie z art. 239 Kodeksu morskiego. Przepis ten stanowi, że wysokość wynagrodzenia określa się, biorąc pod uwagę następujące okoliczności:

  1. wartość statku i innego mienia uratowanego,

  2. umiejętności i wysiłki ratujących w celu zapobieżenia szkodzie w środowisku lub zmniejszenia jej rozmiarów,

  3. osiągnięty wynik ratownictwa,

  4. charakter i stopień niebezpieczeństwa,

  5. umiejętności i wysiłki ratujących w celu ratowania statku, innego mienia i życia,

  6. czas poświęcony przez ratujących oraz poniesione przez nich szkody i wydatki,

  7. ryzyko odpowiedzialności i inne niebezpieczeństwa, które zagrażały ratującym i ich sprzętowi,

  8. niezwłoczne świadczenie usług,

  9. szczególne przystosowanie statku ratującego i innego sprzętu do czynności ratowniczych,

  10. stan sprzętu użytego przez ratującego i jego wartość.

Zaznaczyć przy tym trzeba, że kolejność, w jakiej powyższe okoliczności zostały wymienione nie ma znaczenia. Przy określaniu wysokości wynagrodzenia przysługującemu marynarzowi za ratownictwo morskie uwzględnia się także potrzebę stwarzania zachęty do podejmowania działań ratowniczych. Znaczenie ma także, czy ratujący ze swojej winy spowodował konieczność lub utrudnienie ratownictwa morskiego bądź w związku z nim dopuścił się oszustwa lub innej nieuczciwości. W takim przypadku wynagrodzenie może być nieprzyznane albo obniżone.

Ratownictwo morskie - ocalenie mienia

Zwrócić także trzeba uwagę na brzmienie art. 240 Kodeksu morskiego, zgodnie z którym wysokość wynagrodzenia dla marynarza, z wyłączeniem odsetek i kosztów sądowych, nie może przekraczać wartości mienia uratowanego. Taką wartość ustala się w oparciu o jego zwykłą wartość w miejscu, w którym mienie znalazło się po uratowaniu, a jeżeli mienie zostało sprzedane - cena uzyskana ze sprzedaży. W obu przypadkach wartość mienia ustala się po odliczeniu ciążących na mieniu uratowanym danin publicznych oraz kosztów jego zachowania, oszacowania lub sprzedaży. W związku z tym osoby, których mienie zostało uratowane, odpowiadają z tytułu roszczenia o wynagrodzenie za ratownictwo proporcjonalnie do wartości mienia uratowanego.

Ratownictwo morskie - zapobieżenie powstania szkody w środowisku

Ponadto Kodeks morski wprowadza także specjalne wynagrodzenie dla marynarza za ratowanie statku lub ładunku grożącego wyrządzeniem szkody w środowisku. W takim przypadku ratującemu należy się od armatora zwrot jego wydatków, o ile nie zdołał on uzyskać wynagrodzenia za uratowanie mienia co najmniej równego wysokości tych wydatków. Jeżeli ratujący mienie zapobiegł szkodzie w środowisku lub zmniejszył jej rozmiary to wynagrodzenie może być podwyższone, ale nie więcej niż o 30%; w wyjątkowych wypadkach sąd może je podwyższyć ponad tę granicę, ale nie więcej niż o 100% wydatków poniesionych przez ratującego.

Jednakże świadczenie to nie przysługuje za wszystkie wydatki, a jedynie za te wskazane w Kodeksie morskim, którymi są:

  • rzeczywiste wydatki poniesione celowo oraz

  • słuszny dodatek za personel i sprzęt faktycznie i celowo użyte do prowadzenia działania ratowniczego.

Podkreślić jednak trzeba, że wynagrodzenie specjalne należy się ratującemu tylko wtedy, jeżeli byłoby ono wyższe od wynagrodzenia za uratowanie mienia, i tylko w zakresie je przewyższającym. Także wynagrodzenie specjalne może być nieprzyznane lub obniżone, jeżeli ratujący ze swej winy nie zdołał zapobiec szkodzie w środowisku lub zmniejszyć jej rozmiarów. Jak już zostało wyżej wskazane, wynagrodzenie specjalne przysługuje ratującemu od armatora. Jednakże w sytuacji, gdy za zagrożenie dla środowiska lub wyrządzenie w nim szkody odpowiedzialna jest inna osoba, to armatorowi, który wypłacił wynagrodzenie specjalne, przysługuje roszczenie zwrotne wobec tej osoby.

Ratownictwo morskie - ratowanie zdrowia lub życia ludzkiego

Jeżeli chodzi natomiast o ratowanie osób, to wprowadzona została reguła, zgodnie z którą osoby uratowane nie są obowiązane do zapłaty jakiegokolwiek wynagrodzenia za ich ocalenie. Ratującemu życie ludzkie marynarzowi jednakże należy się słuszna część wynagrodzenia przypadającego za uratowanie mienia oraz część wynagrodzenia specjalnego, jeżeli jego działanie ratownicze pozostawało w związku z wypadkiem, który wymagał ratowania mienia lub środowiska.

Podział wynagrodzenia między ratującymi i załogą

W praktyce rzadko zdarza się, aby działań ratowniczych podjęła się jedna osoba. Zazwyczaj ratujących jest więcej. Jak wtedy kształtuje się prawo marynarza do wynagrodzenia? Wskazać należy, że jeżeli ratownictwa udzieliło kilku ratujących, każdy z nich ma prawo do stosunkowej części wynagrodzenia – jej wysokość określa umowa zawarta pomiędzy ratującymi. W braku umowy każdy z ratujących może żądać zapłaty przypadającej na niego części wynagrodzenia, której wysokość określa się przy odpowiednim zastosowaniu przytoczonego wyżej art. 239 Kodeksu morskiego. Jeżeli ratownictwo nie było prowadzone ze statku, wynagrodzenie dzieli się pomiędzy ratującego i osoby przez niego zatrudnione, stosując odpowiednio zasady dotyczące podziału wynagrodzenia pomiędzy armatora i załogę. Przepisu tego jednak nie stosuje się do wynagrodzenia za działania ratownicze prowadzone przez ratowników zawodowych oraz jednostki pływające Marynarki Wojennej, Straży Granicznej oraz Policji. Zaznaczyć jednak należy, że Kodeks morski wprowadza regułę stanowiącą, że podział części wynagrodzenia za ratownictwo morskie przypadającego na załogę statku powinien uwzględniać ich osobisty wkład w ratownictwo.

USTALENIE WYSOKOŚCI WYNAGRODZENIA DLA MARYNARZA OBLICZA SIĘ W NASTĘPUJĄCY SPOSÓB:

Od sumy wynagrodzenia otrzymanej przez uratowanego, armator odlicza własne wydatki w tym ewentualne szkody i straty, pozostała kwota jest dzielona po połowie pomiędzy armatora i kapitana wraz załogą. Z kwoty która jest przeznaczona ogółem dla załogi, kapitan nie powinien otrzymać mniejszego wynagrodzenia jak 30%. Pozostała cześć jest dzielona pomiędzy załogę według ich osobistego wkładu. Projekt podziału wynagrodzenia sporządza armator statku.

Warto wiedzieć również, że w przypadku niewypłacenia wynagrodzenia za ratownictwo Kodeks morski wprowadza prawo do zatrzymania ładunku. Przewoźnik może odmówić wydania ładunku i zatrzymać go aż do zapłaty lub zabezpieczenia przez odbiorcę przypadających na niego należności z tytułu przewozu danego ładunku, a także należnego od ładunku udziału w awarii wspólnej i wynagrodzenia za ratownictwo. Co więcej, przewoźnik, który wydał ładunek odbiorcy, traci prawo dochodzenia od frachtującego tych roszczeń. Prawo to przysługuje przewoźnikowi wobec każdego odbiorcy, niezależnie od tego, jakim tytułem prawnym do ładunku odbiorca dysponuje.

Kto nie ma prawa do wynagrodzenia za ratownictwo morskie?

Podkreślić jednak należy, że nie ma prawa do wynagrodzenia ten, kto przedsięwziął działania ratownicze wbrew wyraźnemu i uzasadnionemu sprzeciwowi armatora lub kapitana statku albo właściciela innego mienia znajdującego się w niebezpieczeństwie, które nie znajduje się i nie znajdowało się na statku. Wskazuje się, że prawo do wynagrodzenia za ratownictwo warunkowane jest przyjęciem pomocy przez ratowanego (Pyć Dorota (red.), Zużewicz-Wiewiórowska Iwona (red.), Kodeks morski. Komentarz, art. 234, Lex/el 2012). Pomimo, iż jest to sytuacja wyjątkowa, trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że ratowany ma prawo do odmowy przyjęcia zaoferowanej pomocy z różnych względów, np. uważa, że pomoc jest zbędna lub niewspółmierna do osiąganych korzyści. W związku z tym, uzyskanie prawa do wynagrodzenia jest uzależnione od wyraźniej lub dorozumianej (np. poprzez przyjęcie holu) akceptacji działań ratowniczych przez zainteresowanego (Pyć Dorota (red.), Zużewicz-Wiewiórowska Iwona (red.), Kodeks morski. Komentarz, art. 234, Lex/el 2012). Przytoczyć w tym miejscu należy wyrok Sądu Najwyższego, wydanego pod rządami poprzednio obowiązującego kodeksu morskiego, w którym Sąd Najwyższy uznał, że przyjęcie przez kapitana zaoferowanej mu pomocy należy postawić na równi z usługą świadczoną na jego wyraźne wezwanie (wyrok SN z dnia 29 stycznia 1982 r., II CR 188/81, OSNC 1982, nr 8–9, poz. 130). Wskazać należy, że prawo do sprzeciwu przysługuje armatorowi, kapitanowi oraz właścicielowi mienia znajdującego się w niebezpieczeństwie.

Sprzeciw jednak, aby był skuteczny, musi spełniać następujące cechy:

  • być wyraźny

  • uzasadniony.

Tylko w takim przypadku pozbawia ratującego prawa do wynagrodzenia, jeżeli podjął się ratowania pomimo nieuzyskania zgody ratowanego. Oczywiście, wzgląd na życie osób znajdujących się w niebezpieczeństwie (niezasadnie odmawiających udzielenia im pomocy) czy zapobieżenia szkodzie w środowisku w znacznych rozmiarach mogą powodować konieczność reakcji ratujących niezależnie od uzyskania zgody ratowanych.

Kiedy obowiązują przepisy krajowe, a kiedy innego państwa?

Wyjaśnione zostały już podstawy prawa do wynagrodzenia za ratownictwo morskie oraz sposób liczenia jego wysokości. Pojawia się natomiast pytanie, jakie wynagrodzenie przysługiwać będzie marynarzom w sytuacji gdy ratujący i ratowany są obywatelami dwóch różnych państw. W oparciu o jakie przepisy będzie ono ustalane? W przypadku jej podpisania, zastosowanie może mieć Konwencja o ratownictwie morskim. Także Kodeks morski stanowi, że właściwe będzie prawo bandery w odniesieniu do zdarzeń, które miały miejsce na statku znajdującym się na morzu pełnym. Ustawa wyraźnie odnosi się do zdarzeń, które nastąpiły na statku morskim. Należy zatem przyjąć, że nie dotyczy sytuacji, gdy zdarzenie miało miejsce poza statkiem, np. nastąpiło uszkodzenie przez statek instalacji, podmorskich kabli i rurociągów na morzu otwartym. W takich przypadkach decydujący może być związek, który łączy określone państwo z uszkodzonym mieniem i zastosowanie zostanie prawo tego państwa, w którym została poniesiona szkoda na mieniu, nawet jeśli szkodę spowodowały zachowania, które miały miejsce na pokładzie statku znajdującego się na morzu pełnym (Pyć Dorota (red.), Zużewicz-Wiewiórowska Iwona (red.), Kodeks morski. Komentarz, art. 356, Lex/el 2012).

Na zakończenie przytoczyć należy wyrok sądu apelacyjnego w południowowschodniej części Stanów Zjednoczonych dotyczący wynagrodzenia za ratownictwo morskie. Apelacja została wywiedziona przez ratującego, który podjął działania w celu udzielenia pomocy ogromnemu jachtowi. Jacht dryfował i zdążył już zgłosić problem drogą telefoniczną, ratujący natomiast doprowadził jacht do portu. Jednakże w sprawie doszło do procesu sądowego, który został przegrany przez ratującego. Sąd orzekając, oparł się na wcześniejszym wyroku (zwrócić uwagę należy na system common law obowiązujący w USA). Poprzedni wyrok stanowił, że w celu udowodnienia, iż występowało niebezpieczeństwo morskie musi zostać udowodnione, że jacht nie mógłby być uratowany bez asysty ratującego. Sąd apelacyjny uznał jednak taki wyrok za oparty na niewłaściwym prawie i orzekł, że ratujący nie musi udowodnić, iż przeprowadzone przez niego działania były niezbędne do udzielenia skutecznej pomocy statkowi. W zamian tego, ratujący musi wykazać jedynie, że statek znajdował się w niebezpieczeństwie na morzu. Przy tym, ogień, utknięcie na mieliźnie czy zalewanie statku to typowe przykłady tego niebezpieczeństwa. Sąd apelacyjny wskazał ponadto, że zgodnie z polityką ratownictwa, celowe jest zachęcanie marynarzy do przychodzenia z pomocą statkom znajdującym się w niebezpieczeństwie i to jeszcze na wczesnym etapie, w momencie, kiedy jeszcze nie łączy się to z wysokim zagrożeniem oraz możliwością utraty zdrowia i życia przez ludzi. Sąd wskazał, że ratujący uzyskuje wynagrodzenie od właścicieli statków oraz ubezpieczycieli. Kwoty żądań w takich sprawach są wysokie, ale takie właśnie powinny być. Wszak ratujący często ryzykuje swoje życie i swoje mienie w zamian za uratowanie czyjegoś mienia. Taka postawa i taki wysiłek nie powinny być traktowane zwyczajnie, a powinny być nagradzane, aby zachęcać także innych do postępowania w podobny, godny podziwu, sposób.

Mariusz Królczyk Prawnik Zarządzający, Kancelaria Prawna Griffin

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Nie masz konta? Zarejestruj się »

Zobacz także

Mądra pochwała, twórcza krytyka

pobierz

Jak nauczyć dziecko dbania o porządek

pobierz

Ziołowa apteczka

pobierz

Zdrowy kręgosłup i stawy

pobierz

Polecane artykuły

Array ( [docId] => 40946 )
Array ( [docId] => 40946 )