Główny problem polega tutaj na zastosowaniu odpowiedniej technologii, która – z racji umiejscowienia głęboko w morskich akwenach – jest obarczona wieloma czynnikami ryzyka. Oprócz kłopotów natury technicznej, pojawiają się także obawy o zbyt dużą ingerencję w środowisko naturalne, co mogłoby się zakończyć katastrofalnymi w skutkach zmianami.
Chodzi m.in. o możliwość zaburzenia równowagi w środowisku wodnym i – trudne do oszacowania – następstwa dla obecnej równowagi klimatycznej na Ziemi. Niewykluczone, że zachwianie naturalnej cyrkulacji prądów morskich okazałoby się procesem zbyt kosztownym z punktu widzenia ingerencji w naturę w stosunku do możliwych korzyści.
Oczywiście, oprócz prądów możliwa jest także do wykorzystania energia pływów i falowania mórz. W tym przypadku – choć potencjał energetyczny wypada zdecydowanie słabiej (na korzyść prądów) – to jednak działają już siłownie wykorzystujące ten rodzaj energii.
Jednak i tutaj pojawiają się pewne problemy, wynikające z natury dużych akwenów morskich. Chodzi o zmienność warunków pogodowych i tym samym wysokość oraz natężenie fal, które – w ekstremalnych warunkach – niekorzystnie wpływają na funkcjonowanie elektrowni, zaburzając ich pracę.