Aston Martin DB9 to luksusowe auto sportowe, zaliczane do segmentu G. Model DB9 to auto typu grand tourer. Aston Martin DB9, którego produkcja rozpoczęła się w 2003 roku, to rynkowy następca modelu DB7. W 2008 roku model DB9 przeszedł niewielki facelifting i drobne modyfikacje.
Aston Martin DB9 zastąpił w ofercie brytyjskiej marki model DB7. Produkowany od 2003 roku model DB9 zaprojektowali Ian Callum oraz Henry Fisker. Podobnie jak model DBS, Aston Martin DB7 zbudowany został na platformie podłogowej Ford CH, zaś nadwozie auta jest wykonane w całości z aluminium. Model DB9 w 2008 roku został poddany drobnym modernizacjom. Aston Martin DB9 występuje w odmianach coupe oraz cabrio. Rynkowi konkurenci Astona Martina DB9, to najdroższe luksusowe, sportowe samochody, takie jak: Mercedes SLS, BMW M6 oraz Ferrari GTO, a także Aston Martin DB9.
W Polsce nowy Aston Martin DB Volante, czyli cabrio, z widlastym dwunastocylindrowym silnikiem o pojemności 6.0 litra i mocy 477 KM z automatyczną skrzynią 6 Touchtronic 2, kosztuje 255 tys. euro, czyli ok. 1 045 500 złotych, zaś to samo auto w wersji Luxury Edition, to koszt 262 tys. euro, czyli ok. 1 074 200 złotych. Z kolei Aston Martin DB9 Volante w odmianie Sport Edition, z jedynym oferowanym, opisanym wyżej silnikiem, kosztuje 263 tys. euro, czyli ok. 1 078 300 złotych.
Aston Martin DB9 coupe z jedynym oferowanym, benzynowym silnikiem V12 o pojemności 6.0 litra i mocy 477 KM z automatyczną skrzynią 6 Touchtronic 2, kosztuje od 235 tys. euro, czyli ok. 963 500 złotych. Odmiana Luxury Edition kosztuje 242 tys. euro, czyli ok. 992 200 złotych, zaś wersja Sport Edition 243 tys. euro, czyli ok. 996 300 złotych.
Używany siedmioletni Aston Martin DBS z 2005 roku, to wydatek około 299 – 310 tys. złotych. Za podobne pieniądze można kupić także egzemplarze z 2008 roku, zaś dwuletni Aston Martin DB9 jest do kupienia za ok. 600 tys. złotych. Używanych Aston Martinów jest jednak na polskim rynku wtórnym jak na lekarstwo, zaś te które są oferowane, pochodzą przeważnie z importu indywidualnego, co zawsze obarczone jest ryzykiem trafienia na auto po poważnym wypadku i mocno zużytego.
oprac. PM na podstawie: Samar, Autocentrum, Otomoto.pl
Zobacz także:
