W folderach, katalogach, broszurach biuro podróży powinno dokładnie i zrozumiale podać takie elementy oferty, jak: cena wycieczki i sposób jej ustalenia, miejsce pobytu, trasa wycieczki (program zwiedzania i listę atrakcji turystycznych), opis środka transportu, położenie, rodzaj i kategoria hotelu (według przepisów kraju pobytu), ilość i rodzaj posiłków, terminy zapłaty za wycieczkę i wysokość zaliczki, termin pisemnego powiadomienia klienta o ewentualnym odwołaniu wyjazdu, gdy jest on uzależniony od liczby zgłoszeń, informacje o przepisach paszportowych, wizowych, sanitarnych i wymaganiach zdrowotnych.
Zwróćmy uwagę, czy w folderze bądź na stronie internetowej biura mamy szansę obejrzeć dokładnie hotel, w którym planujemy spędzić urlop. Częstą praktyką biur podróży jest zamieszczanie zdjęć obiektów nawet sprzed 10 lat albo takich, na których giną one np. w kępie drzew. Tymczasem my mamy prawo, a nawet obowiązek wiedzieć, jak nasz hotel wygląda: z zewnątrz (czy ma na przykład obiecywany basen i czy nie jest on rozmiarów dziecięcego brodzika), ale przede wszystkim wewnątrz.
Domagajmy się zdjęć pokoju – i to w tym standardzie, w którym będziemy mieszkać, a nie suite, podczas gdy my będziemy zakwaterowani w „jedynce”. Dowiedzmy się, jak jest wyposażony –jeśli jedziemy z koleżanką, a nie mężem to może nie koniecznie zadowoli nas łóżko matrymonialne? To niby detal, ale na urlopie może urosnąć do rangi poważnego problemu.