Przewaga nowoczesnych lamp nad tradycyjnymi żarówkami jest gigantyczna. Przy takiej samej wydajności świetlnej, zużywają one bowiem do 80 proc. energii mniej. W tym przypadku oszczędność nośników energetycznych, to główny argument, który zdecydował o wycofaniu z produkcji i eksploatacji nieefektywnych źródeł oświetlenia.
Wystarczy wspomnieć, że tradycyjne żarówki są w stanie przekształcić zaledwie 5 proc. zużywanego prądu na energię świetlną. Dlatego też na terenie Unii Europejskiej wprowadzono restrykcyjne przepisy, które mają ograniczyć zużycie energii elektrycznej, a tym samym wpłynąć również korzystnie na zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych do atmosfery.
Przypomnijmy, że energia elektryczna produkowana jest w znacznym stopniu w procesie spalania paliw kopalnych, któremu towarzyszy emisja szkodliwych gazów – takich, jak: dwutlenek węgla, ale także związki siarki czy też azotu.
Prognozy Komisji Europejskiej zakładają, że w ramach oszczędności z tytułu mniejszego zużycia energii, do 2020 roku emisja CO2 spadnie o 20 proc. (w porównaniu z rokiem 1990). Wymiana oświetlenia może zaowocować m.in. istotnym ograniczeniem zużycia energii elektrycznej przez gospodarstwa domowe. W grę wchodzi tutaj nawet redukcja rzędu 10-15 proc. w skali roku.