Plaże Australii: Bondi i Manly

Autor: Omelczuk Maria
Data: 28-06-2012 r.

Kilka tysięcy kilometrów wspaniałego, zróżnicowanego pod względem geologicznym wybrzeża oraz pięknych plaż to jedno z największych bogactw Australii. Turyści z całego świata ściągają tu, aby oddać się pasji surfingu, windsurfingu, kitesurfingu, nurkowania, łowienia ryb oraz wielu innym sportom i rozrywkom, które można praktykować nad wodą. Dziś pod lupę weźmiemy dwie słynne plaże: Bondi i Manly.

To gigantyczne państwo, będące równocześnie kontynentem, dzieli się na kilka części, przy czym najpiękniejsze plaże, według opinii większości przewodników turystycznych, bezsprzecznie znajdują się w jej wschodnim regionie.

Swoistym plażowym epicentrum jest Sydney, w okolicach którego znajduje się dobrze ponad 30 nadmorskich terenów rekreacyjnych, pełnych złocistego piasku i wypoczynkowej infrastruktury. Bondi Beach i Manly Beach to największe i najpopularniejsze z nich.

Jeśli chodzi o tę pierwszą, bardzo częstym widokiem są przychodzący tu biznesmeni, którzy skończywszy pracę w pobliskich centrach korporacyjnych, szybko zdejmują garnitury, przebierają się w pianki surfingowe, chwytają deski i już po chwili biegną boso na spotkanie z falą.

Oddalona o 7 km (pół godziny podróży metrem z centrum miasta) od Sydney Bondi Beach jest bardzo zurbanizowana i skupia wokół siebie wiele luksusowych hoteli, sklepów, restauracji i dyskotek. W ostatnich latach, dzięki licznym kampaniom społecznym, mającym na celu uświadomić społeczeństwu jak niebezpieczny jest nowotwór skóry, amatorów wielogodzinnego opalania się na tej plaży jest coraz mniej.

Na szczęście nie miało to najmniejszego wpływu na załamanie się turystyki w tym rejonie, gdyż Bondi już od dawna wyrobiła sobie markę królowej australijskich plaż, której po prostu nie sposób nie odwiedzić.

Manly Beach położona jest nieco na północ od Bondi, na tym samym cyplu, na którym znajduje się Sydney Harbour (najwygodniej jest przebyć tę 11-kilometrową trasę promem). Jest bardziej kameralna niż jej starsza siostra, lecz na pewno nie mniej atrakcyjna.

Południowa część Manly przylega do portu, północna zaś nosi nazwę Manly Cove, czyli dosłownie „męska zatoczka”. Termin został nadany przez admirała Arthura Phillipa, założyciela miasta Sydney, w hołdzie rdzennej ludności zamieszkującej tę część Australii, która swoją „pewnością siebie i męstwem” zrobiła duże wrażenie na Brytyjczykach.

Atrakcję stanowią tutaj nie tylko śliczne plaże, ale również oceanarium (Oceanworld), które może pochwalić się największą na świecie kolekcją płaszczek.

Omelczuk Maria

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Nie masz konta? Zarejestruj się »

Zobacz także

Mądra pochwała, twórcza krytyka

pobierz

Jak nauczyć dziecko dbania o porządek

pobierz

Ziołowa apteczka

pobierz

Zdrowy kręgosłup i stawy

pobierz

Polecane artykuły

Array ( [docId] => 28884 )
Array ( [docId] => 28884 )