Natasza P. była zatrudniona w spółce L. jako handlowiec. Istniał tam zwyczaj, że pracownicy mogli w godzinach pracy - po uzyskaniu zgody szefa (a w razie jego nieobecności - prokurenta lub kadrowej) - załatwiać sprawy prywatne poza biurem.
W sierpniu 2010 r. pracodawca zamierzał wprowadzić gorsze dla pracowników warunki przyznawania premii prowizyjnej. W tym celu 30 sierpnia 2010 r. zaproponował handlowcom zawarcie porozumień zmieniających warunki płacowe i wyznaczył im czas do namysłu do następnego dnia. W razie braku zgody, miały być wręczane wypowiedzenia zmieniające. Gdy nazajutrz Natasza P. stawiła się w pracy, panowała tam napięta atmosfera.
W związku z tym pracownica poczuła się źle i zdecydowała, że uda się do lekarza. Wysłała do swych przełożonych oraz do kadr e-mail z informacją o tym i nie czekając na odpowiedź wyszła z biura. Wychodząc z budynku spotkała kadrową, ale nie poinformowała jej o prywatnym wyjściu z pracy ani o jego przyczynie. Lekarz wystawił Nataszy P. zwolnienie chorobowe do końca tygodnia.