Nastrojów nie polepszyły prasowe doniesienia o rekordowych zyskach polskich banków, wyrażających niechęć do dzielenia się profitami z akcjonariuszami. Lepszy od prognoz wzrost produkcji przemysłowej również zginął w gąszczu coraz gorszego zewnętrznego klimatu inwestycyjnego. Wobec absencji spekulacyjnego kapitału zagranicznego, a także w świetle pasywnej postawy dużych polskich instytucji utrzymanie konsolidacji byłoby nie najgorszym scenariuszem rozwoju wydarzeń.
Posiadaczy akcji w trudnej sytuacji stawia okres wiosenny: w dwóch poprzednich latach dochodziło wówczas do wyraźnych przecen. Od kilku sesji uchodzi powietrze z balonu optymizmu na amerykańskich parkietach, powracają też niczym zgaga zadłużeniowe bolączki Włoch i Hiszpanii. W takich okolicznościach mocno wzrosło prawdopodobieństwo zaistnienia korekty całego rynku przekraczającej 10 proc. licząc od szczytu na szerokim rynku obrazowanym przez WIG. Ku takiemu przebiegowi zdarzeń skłania wyrysowana na tym indeksie nieprzyjemna formacja potrójnego szczytu w ramach dwuipółmiesięcznej konsolidacji. Wspomniane wskaźniki grupujące drugoligowe spółki zawróciły w dół, choć wcześniej niemal całkowicie zniwelowały straty po sierpniowym tąpnięciu.