W przypadku dywersyfikacji prostej mamy do czynienia z dosyć prostym mechanizmem, szczególnie dla początkującego inwestora. Polega bowiem na dowolnym wyborze określonej liczby spółek, przy czym ich udziały w portfelu inwestycyjnym powinny być do siebie zbliżone.
Oznacza to, że kupując akcje 10 firm i trafiając na papiery jednej spółki, która przyniesie stratę, możesz ograniczyć ryzyko tak naprawdę do 1/10 twojego portfela. Ten typ rozproszenia niesie jednak ze sobą pewne ryzyko.
Losowy wybór spółek może bowiem zaowocować włączeniem do portfela większej liczby akcji zagrożonych potencjalnym spadkiem, a w konsekwencji też pogorszeniem rentowności twojego portfela. Dlatego już na samym początku tak ważna jest selekcja papierów (odpowiednio dogłębna analiza, czy akcje wybieranych do portfela spółek nie są obarczone zbyt dużym ryzykiem).
Warto chociażby zwrócić uwagę na rekomendację biur maklerskich czy banków inwestycyjnych, oceniających kondycję spółek. Jeżeli ich zalecenia mówią, że np. perspektywy firmy są słabe, a jej kondycja finansowa pozostawia wiele do życzenia, należy dobrze zastanowić się, czy taki zakup będzie dobrym posunięciem i nie przyniesie w przyszłości poważnych strat.
Z kolei rozproszenia międzysektorowe polega na odpowiednim doborze spółek, reprezentujących różne sektory gospodarki na rynku. I tak warto np. zbudować portfel w oparciu o akcje spółek z kilku największych branż notowanych na giełdzie (oczywiście ograniczając się do wyboru akcji jednej spółki z każdego sektora).