Według stanu na koniec października niedobór aktywów, które mogą zostać przetransferowane do ZUS wynosił niespełna 300 mln PLN i był łatwy do „załatania”. Problem polega na tym, że od tego czasu akcje urosły średnio o 2%, a rentowność 10-cio letnich obligacji skarbowych wzrosła z 4,2% do 4,5%. Oznacza to, że obecnie deficyt może sięgać nawet 4-5 mld PLN, jeśli zarządzający nie zmniejszyli zaangażowania w akcje w listopadzie.
W tej sytuacji krajowy rynek akcji może być podatny na korektę zapoczątkowaną przez kapitał zagraniczny. Jednak w tym przypadku najbardziej wrażliwe na spadki byłyby głównie duże spółki wchodzące w skład indeksu WIG20. Problem deficytu w portfelach OFE w prosty sposób rozwiązałby spadek indeksu WIG, wzrost cen obligacji skarbowych, bądź kombinacja obydwu tych czynników (dalszy spadek cen obligacji mógłby z kolei pogłębić problem).
Teraz istnieje ryzyko wystąpienia lokalnej spadkowej korekty, jednakże sytuacja makroekonomiczna Polski wciąż przemawia na korzyść małych i średnich spółek, które wcale nie muszą poddawać się istotnej korekcie, nawet gdyby taka stała się udziałem spółek z WIG20.