Resort pracy opracował projekt ustawy o pomocy społecznej. Zgodnie z nim pracownicy socjalni mogliby uzyskiwać dane o osobach objętych pomocą z różnych instytucji, m.in. szkół, banków czy przychodni lekarskich. W tworzonych rejestrach miałyby znaleźć się dane prawie 4 mln rodzin, a ośrodki pomocy społecznej mogłyby je przechowywać przez 10 lat. Wśród tych danych znalazły by się także dane wrażliwe m.in. o stanie zdrowia czy niepełnosprawnościach. Co więcej, w takich bazach widniałyby dane osobowe nie tylko osób pobierających świadczenia, ale także dane osobowe członków ich rodzin.
Pomoc społeczna nie będzie miała dostępu do danych z banków
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wycofało się z propozycji zawartej w projekcie ustawy o pomocy społecznej, zgodnie z którą pracownicy socjalni mogliby pozyskiwać dane osobowe z banków w celu ustalenia wysokości zasiłku. Zastrzeżenia do tego pomysłu zgłosiła Fundacja Panoptykon i Generalny Inspektor Ochrony danych Osobowych.
Propozycje Ministerstwa Pracy zaniepokoiły Fundację Panoptykon i Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, zwłaszcza że projekt nie zakładał odpowiednich. Resort uwzględnił jednak tylko jeden postulat fundacji i GIODO – jak wynika ze zmienionego projektu, pracownicy socjalni nie będą mogli pozyskiwać danych osób objętych pomocą z banków.
Zgodnie z projektem osoby zajmujące się ustalaniem wysokości i przydzielaniem zasiłków będą mogły np. pozyskać dane osobowe z różnych rejestrów państwowych np. zawierających informacje o podatnikach. Choć takie rozwiązanie ma być ułatwieniem – dzięki niemu osoby starające się o zasiłek nie musiałyby składać dodatkowych dokumentów – to zdaniem GIODO może też doprowadzić do wielu nadużyć. Generalny Inspektor uważa, że przez to pracownicy socjalni będą mogli uzyskać nieuprawniony dostęp do danych osobowych osób, które nie ubiegają się o zasiłki.
Fundacja Panoptykon
Zobacz także:
Tagi: dane osobowe, giodo
