W latach 70. XX wieku Jeff Galloway, amerykański biegacz, rekordzista Stanów Zjednoczonych w biegu na 10 mil z 1973 roku (czas 47:49) wprowadził do swoich treningów kilka zmian, a mianowicie zmniejszył tygodniowy kilometraż, a bieg zaczął przeplatać marszem. Okazało się, że ten nowatorski sposób podejścia do treningu pozwalał nawet początkującym biegaczom ukończyć maraton po 6 miesiącach od pierwszego treningu.
Metoda Gallowaya to nic innego, jak połączenie biegu z marszem. Zdaniem amerykańskiego propagatora biegania, robienie przerw na marsz od pierwszych chwil treningu, pomaga zregenerować się podczas treningu, a w efekcie pokonać dłuższy dystans. W ten sposób dochodzi profilaktycznego zapobiegania kontuzjom oraz urazom ponieważ obciążenie mięśni, stawów i ścięgien jest mniejsze.
Stosowanie metody Gallowaya jest niezwykle proste. Zaczynając przygodę z bieganiem możesz pozwalać sobie na marszowe przerwy w nieograniczonej ilości. Przy półmaratonie stosunek biegu do marszu powinien wynosić 3:1 (minut). Niezależnie od tego jak zaawansowanym biegaczem jesteś pauzy powinny trwać maksymalnie minutę i odbywać się w równych odcinkach czasu np. co 5 minut. Marsz można wykorzystywać również w czasie zawodów na długich dystansach oraz w czasie treningów szybkościowych.