Bądź realistą! To Cię uchroni przed oszustami

Kategoria: Fundusze
Data: 29-01-2016 r.

Optymizm motywuje do wysiłku, umożliwia podejmowanie trudnych przedsięwzięć. Ale problem w tym, że osoba mająca zbyt rozbuchane oczekiwania daje się łatwo oszukiwać. To właśnie tego rodzaju ludzie – niepoprawni optymiści – wkładają oszczędności całego życia w piramidy finansowe typu Amber Gold...

W grudniu 2015 roku profesor Szymon Pilecki po raz kolejny zdołał przebić się do mediów ze skargą na poczynania państwa w sprawach oszukańczych wehikułów inwestycyjnych, których stał się ofiarą. Profesor stracił kilkaset tysięcy złotych na inwestycjach w produkty Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, Finroyal i Amber Gold.

Wykształcony także popełnia błędy

 

Autorka tekstu w „Rzeczpospolitej” przypomina, że państwo Pileccy zainwestowali 110 000 zł w produkty Amber Gold, 155 000 zł w produkty Finroyal oraz około 68 000 zł w produkty WGI. Z tej ostatniej kwoty zdołali odzyskać 48 000 złotych. Fakt, że jakiś inwestor mógł w okresie dekady powierzyć swoje oszczędności trzem różnych oszustom finansowym, wydaje się intrygujący nawet jeśli uwzględni się scenariusz, w którym Amber Gold, Finroyal i WGI nie były jedynymi firmami, którym państwo Pileccy powierzyli swoje pieniądze.

Szymon Pilecki po raz pierwszy zainteresował media swoją sytuacją w 2014 roku – także za pomocą nagłośnienia listu, w którym krytykował postawę władz. Już wtedy komentatorzy zwrócili uwagę na interesujący szczegół związany z Panem Pileckim – jest profesorem zwyczajnym Polskiej Akademii Nauk, inżynierem specjalizującym się w lotnictwie i kosmonautyce. Tomasz Symonowicz podkreślił  na blogach DM BOŚ, że przekonanie podzielane przez wielu ludzi, że wykształcone i mądre osoby „nie powinny” podejmować fatalnych decyzji finansowych, jest pozbawione mocnych fundamentów. Wykształcenie, wiedza i inteligencja mogą ograniczyć ryzyko popełniania rażących błędów finansowych, ale w żadnym wypadku nie stanowią gwarancji ich uniknięcia.

Seniorzy narażeni na oszustwa

Moim zdaniem w przypadku Szymona Pileckiego równie istotny może być inny szczegół. Profesor jest sędziwym człowiekiem, ma obecnie 90 lat. Oznacza to, że wszystkie nagłośnione w mediach nietrafione decyzje finansowe podejmował w dziewiątej dekadzie swojego życia. Myślę, żezagadnieniu błędnych decyzji finansowych podejmowanych przez seniorów, często pod wpływem nieetycznych praktyk sprzedażowych, nie poświęca się wystarczającej uwagi.

Jako społeczeństwo starzejemy się i bogacimy jednocześnie. Oznacza to, że coraz więcej ważnych decyzji finansowych (dotyczących zarządzania zgromadzonymi oszczędnościami życiowymi) podejmują ludzie w sędziwym wieku. W wieku, w którym obniżają się umiejętności przydatne w podejmowaniu tego typu decyzji. Zauważa się ten problem w kontekście agresywnych i nieuczciwych praktyk marketingowych, którymi posługują się sprzedawcy produktów konsumpcyjnych o wyolbrzymionej wycenie („cudowne kołdry i zestawy naczyń kuchennych”). Nie zdziwiłbym się, gdyby seniorzy tracili dużo większe kwoty niewłaściwie zarządzając swoimi oszczędnościami, niż podejmując nieprzemyślane decyzje konsumpcyjne.

Urodzeni, by dać się oszukać

O historii profesora Pileckiego pomyślałem także czytając artykuł „Urodzeni, by dać się oszukać” opublikowany niedawno na stronach New York Times. Autorka artykułu sugeruje, że oszuści wykorzystują naturalną - w przypadku większości ludzi - tendencję do wiary w świat, w którym dobrym ludziom przytrafiają się dobre rzeczy. To połączenie, z jednej strony, przekonania o własnej wyjątkowości (w pozytywnym sensie), a z drugiej strony wiary w pewnego rodzaju kosmiczną sprawiedliwość, w której otrzymuje się od życia to co się od niego należy.

To optymistyczne przekonanie wykorzystują oszuści w różnych dziedzinach życia. Nie ma znaczenia, że chodzi o oszustów matrymonialnych, potrafiących przez wiele lat oszukiwać swoich partnerów co do swojej prawdziwej tożsamości, czy o oszustów finansowych (przez wiele lat ukrywających prawdę o rzeczywistym charakterze prowadzonej przez siebie działalności). W obydwu przypadkach ofiary bardzo mocno wierzą, że przytrafiło im się w życiu coś, na co zasługują, do czego mają prawo, czego mogliby oczekiwać w sprawiedliwym świecie.

Nierealistyczne oczekiwania popychają do błędów

Maria Konnikova przypomina, że pierwsze użycie określenia „confidence game” – terminu oznaczającego oszustwo dokonane przez wykorzystanie wzbudzonego wcześniej zaufania – pochodzi z połowy XIX wieku i dotyczy procesu (elegancko wyglądającego) naciągacza, który miał w zwyczaju podchodzić do przechodniów i pytać ich, czy okazaliby mu zaufanie potrzebne do powierzenia mu zegarka na jeden dzień. Najwyraźniej wielu spotkanych przez naciągacza dżentelmenów obdarzyło go takim zaufaniem.

W tym miejscu dochodzimy do problemu nadmiernych, nierealistycznych oczekiwań. Chciałbym go zilustrować dwoma przykładami.

Z badania zleconego przez Fusion wynika, że 28% amerykańskich millenialsów (ludzi urodzonych gdzieś pomiędzy 1980 a 2000) oczekuje, że zostanie milionerami. Rzeczywisty udział milionerów w amerykańskim społeczeństwie to około 8%. Albo więc millenialsi mają nierealistyczne oczekiwania wobec swojej przyszłości finansowej albo bardzo optymistyczne oczekiwania co do gospodarczej przyszłości USA.

Jeszcze bardziej szokujące dane podał kiedyś Washington Post. Wynika z nich, że 26% rodziców, których dzieci są sportowcami w liceum (high school) ma nadzieję, że ich dzieci zostaną zawodowymi sportowcami. Tymczasem nawet w najkorzystniejszej pod tym względem dyscyplinie sportowej – baseballu – szanse są mniejsze niż 1%. W wielu dyscyplinach szanse są bliższe 1 na 1000 niż oczekiwanym przez rodziców 1 do 4.

Trystero, blogi BOSSA

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Nie masz konta? Zarejestruj się »

Zobacz także

Haczyki na lokatach bankowych

pobierz

Oszczędzanie na rachunkach

pobierz

Wiesz jak pomnażać kapitał na FOREX

pobierz

Tajemnice sukcesu najbogatszych inwestorów

pobierz

Polecane artykuły

Array ( [docId] => 38521 )
Array ( [docId] => 38521 )