Zakup jednostek uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych wiąże się różnymi rodzajami ryzyka, które dotyczą zarówno bezpośredniej działalności TFI, jak też otoczenia rynkowego. Warto zapoznać się z czynnikami ryzyka, które poszczególne Towarzystwa dokładnie opisują w publikowanych przez siebie dokumentach informacyjnych.
Najwięcej informacji o ewentualnych zagrożeniach, związanych z lokowaniem kapitału w fundusze inwestycyjne, znajdziemy w prospektach emisyjnych i informacyjnych, a także różnego rodzaju memorandach, które określają parametry emisji.
Z całą pewnością najważniejsze w tym przypadku jest ryzyko rynkowe. Polega ono na nieustannej zmianie wartości wyceny funduszu – w zależności od zmian popytu i podaży na instrumenty bazowe, na których oparty jest portfel inwestycyjny. Wraz ze zmianą wyceny funduszu, wahaniom podlega również wartość jednostek uczestnictwa i certyfikatów inwestycyjnych.
Drugi element to ryzyko płynności, które może pojawić się w sytuacji, kiedy np. zbyt duża liczba chętnych będzie chciała umorzyć jednostki, starając się jak najszybciej opuścić rynek. Z drugiej strony odpływ środków nie zostanie zbilansowany odpowiednim strumieniem nowego kapitału, który mógłby zrównoważyć niestabilną sytuację na rynku.
Oczywiście pojawia się także ryzyko walutowe, które ma nie tylko znaczenie w przypadku określonych inwestycji, ale również w kontekście ostatecznych wycen jednostek lub certyfikatów. Pamiętajmy, że fundusz może lokować aktywa – w zależności od przyjętej strategii np. w akcje spółek zagranicznych rozliczanych w euro lub dolarze amerykańskim – a następnie wyceniać jednostki w złotówkach.
Ryzyko wynika też z koncentracji udziałów na rynku. Może bowiem dojść do sytuacji, kiedy fundusz posiada w swoim portfelu np. 2/3 akcji małych i średnich spółek (tutaj bywa różnie z płynnością i możliwością szybkiej odsprzedaży posiadanych udziałów). Jeżeli doszłoby do gwałtownych spadków, a fundusz chciałby szybko wyjść z inwestycji, to może mieć poważne kłopoty z realizacją swoich planów.