Na warszawskiej giełdzie wciąż nie udaje się pokonać przez indeks WIG20 granicy 2500 punktów. Po efektownym podejściu do tego poziomu na sesji z 10 października, gdy WIG20 skoczył o 3,5 proc., inwestorzy nabrali apetytu. Jednak widać było, że sił nie mają zbyt wiele.
WIG20 spadek poniżej 2400 punktów jest możliwy
Z technicznego punktu widzenia WIG20 znalazł się w newralgicznym punkcie. Na razie każdy scenariusz jest możliwy, jednak nieudany atak na szczyt z 10 czerwca (2503 punkty) rodzi niebezpieczeństwo dalszego spadku. Jeśli byki poważnie myślą o zanegowaniu takiego wariantu, powinny nie dopuścić do zejścia poniżej poziomu 2420-2435 punktów, a w ostateczności poniżej 2400 punktów.
Rynki zagraniczne zadecydują o losie WIG20
Głębsza korekta oddali szanse na kolejną próbę powalczenia o 2500 punktów i odsunie na dalszą przyszłość marzenia o szczycie z początku roku, dzięki czemu WIG20 wyszedłby na zero. Choć nasi inwestorzy kilkukrotnie w ostatnim czasie udowodnili, że stać ich na niezależność od wpływów otoczenia, tym razem wiele zależeć może od tego, co będzie się działo na wiodących giełdach.