W czwartym kwartale 2008 r. PKB Stanów Zjednoczonych skurczył się aż o 6,8%. Rok później rósł już o 5%. Wiosną 2010 r. jego wartość osiągnęła poziom sprzed załamania. Obecnie jest o ponad 9% wyższa niż w dołku recesji, ale tylko o 4,7% przewyższa wartość sprzed kryzysu (PKB w przeliczeniu na mieszkańca zwiększył się pierwszym przypadku jedynie o 4,1%, a w drugim wciąż jest niższy o 1,2%).
Jednak od czterech lat, mimo nieustannej nadzwyczajnej aktywności rezerwy federalnej, prowadzącej ultra łagodną politykę pieniężną i uruchamiającej kolejne rundy luzowania ilościowego, tempo wzrostu gospodarczego systematycznie się zmniejsza. Pod koniec ubiegłego roku Ameryka wręcz otarła się o kolejną recesję i wciąż daleka jest od wyjścia z kłopotów.