W przypadku raty wynoszącej 500 franków, wzrost kursu z 3,40 na 3,50 zł powoduje podwyższenie raty o 50 zł. Wcześniejsze kupno tej waluty, jeszcze po niższym kursie pozwala więc oszczędzić.
Niektórzy mogą powiedzieć, że to niewiele, ale warto pamiętać, że jeśli ktoś stosował to rozwiązanie od sierpnia 2012, to łącznie mógł zaoszczędzić już ok. 650 zł.
Wymagana dyspozycja
Nie każda osoba spłacająca kredyt walutowy może decydować kiedy i przy jakim kursie kupić franki potrzebne na opłacenie raty. Taką możliwość mają jedynie ci, którzy złożyli w banku dyspozycję pozwalającą im samodzielnie kupować walutę na spłatę. Pozostałym kredytobiorcom przeliczenia walutowe rat dokonuje bank. Robi to zawsze tego samego dnia miesiąca. Ci kredytobiorcy zdają się więc na los i trzymają kciuki, aby w dniu spłaty kurs był atrakcyjny.
Problem polega jednak na tym, że nawet jeśli w jakimś miesiącu dopisze im szczęście i kurs jest niski, to i tak często zapłacą oni dość wysoka ratę. Nie tylko wahania kursu decydują bowiem o poziomie ich miesięcznego zobowiązania. Ważne jest również to, jaką prowizję liczy sobie bank czy kantor za wyminę waluty. Ta prowizja jest ukryta w kursie, pod postacią „Kursu Sprzedaży”. Gdy chcemy kupić franki, czy jakąkolwiek inną walutę jest on zawyżany w stosunku do kursu średniego właśnie o ukrytą prowizję.