Czasami zdarzają się na drodze sytuacje nie opisane w kodeksie, trudne do zinterpretowania. Jak w nich należy postępować? Jak jeździć, żeby nie mieć kłopotów?
Kontrowersyjny wydaje się wielu kierowcom zakaz parkowania auta w odległości mniejszej niż 10 metrów od skrzyżowania, zaś zasada ta jest nagminnie łamana. Bierze się to zapewne z tej prostej przyczyny, że niełatwo metodą „na oko” ocenić, czy jest to 10 czy mniej metrów, zaś w kodeksie ruchu drogowego brakuje bardziej szczegółowych opisów tej sytuacji. Należy więc przyjąć, że do skrzyżowania trzeba doliczyć także szerokość chodnika lub pobocza i dopiero wtedy liczyć odległość 10 metrów.
Częstym problemem kierowców jest także mijanie się aut na wąskich drogach. W takich sytuacjach należy zwolnić, zjechać maksymalnie do prawej strony, a w razie potrzeby nawet zatrzymać się. I obowiązuje to teoretycznie każdego kierowcę. A teoretycznie dlatego, że w praktyce do zasad tych stosuje się często niestety tylko jeden z nich. Który? Pewnie ten bardziej rozważny i kulturalny. Tutaj przepisy nie precyzują jak naprawdę powinno być.
W pewnych sytuacjach, niektórym kierowcom zdarza się prowadzić auto np. ze złamaną nogą lub ręką, która unieruchomiona została gipsem chirurgicznym. Przepisy kodeksu drogowego nie określają, czy jazda ze złamaną kończyną jest zabroniona. Abstrahujemy już od tego, czy prowadzenie w takim stanie nie jest problemem dla samego kierowcy. Może się jednak zdarzyć, że podczas kontroli drogowej policjant uzna, że kierowca np. z nogą w gipsie jest zagrożeniem dla innych uczestników ruchu drogowego i może zakazać kierowcy dalszego prowadzenia auta.
Jeszcze inna kontrowersyjna sprawa, to sposób w jaki należy wykonywać manewr skręcania w lewo. W trakcie skręcania w lewo można zrobić to na zakładkę, czyli kolizyjnie bądź bezkolizyjnie. Przepisy tego problemu nie regulują w sposób jasny, a często kierowcy orientują się po znakach poziomych. Inny sposób, to obserwacja jak opuszczają dane skrzyżowanie inni kierowcy i wybieranie bezkolizyjnej metody.
