Kreta uważana jest za kolebkę zachodnioeuropejskiej cywilizacji. Tu zrodziła się nie tylko legenda króla Minosa, opowieść o Dedalu i Ikarze, ale też mit olimpijski, według którego na Krecie narodził się i wychował Zeus. A w stolicy wyspy, Iraklionie, urodził się Nikos Kazantzakis, najpopularniejszy pisarz nowożytnej Grecji, któremu filmowa adaptacja „Greka Zorby” przyniosła międzynarodową sławę.
Nikos Kazantzakis spoczywa na bastionie murów weneckich w Iraklionie. Wyryta w kamieniu inskrypcja przypomina słowa pisarza: „Niczego się nie spodziewam, niczego się nie boję, jestem wolny”. Widok stąd jest bajeczny – ciemnoczerwona kopuła katedry współgra z dachówkami kamienic, a ciszę przerywa tylko szum morza i bicie dzwonów. Na kartach „Greka Zorbie” czytamy: „Ten kreteński krajobraz przypominał mi dobrą prozę: wypracowaną, oszczędną, wolną od zbędnych ozdobników...”.
Pamiątki i fotografie Kazantzakisa można obejrzeć w Muzeum Historycznym w Iraklionie. Pisarz jest autorem wielu dramatów i powieści, w tym przetłumaczonych na język polski, jak „Chrystus ukrzyżowany po raz wtóry” i „Biedaczysko z Asyżu”, ale popularność przyniósł mu „Grek Zorba”.
Interesujący jest współczesny portret rodaków autora „Greka Zorby”, powieści będącej pochwałą życia w zgodzie z naturą. Subtelność i luz wyspiarzy, chętnie dojeżdżających do pracy motocyklami, przejawia się na bazarach i w restauracjach, gdzie nikt nie namawia klientów do zakupu droższego asortymentu czy potrawy.
W poszukiwaniu atmosfery z „Greka Zorby” turyści przemierzają całą wyspę. Powieściowa wioska była wprawdzie wytworem wyobraźni pisarza, ale klimaty prowincji są podobne – wiejskie chaty, kominki, gliniane dzbany, a na ścianach ikony.
Kritsa, wioska na zboczu gór Dhikti, leży we wschodniej części wyspy. Z góry roztacza się widok na zatokę Mirambellou. Wieś przypomina żywy skansen, w którym partery domów zamieniono na sklepy z koronkami i ceramiką, a w knajpkach słychać dźwięki melodii znanej z „Greka Zorby” – syrtaki.
Podobny charakter zachowały osady w masywie gór Ida, na południowy zachód od Iraklionu. Według legendy, w tutejszej pieczarze narodził się Zeus. A jego syn – król Minos, zbudował na wyspie pałac-labirynt dla groźnego Minotaura, pół człowieka, pół boga.
U schyłku XIX w. legenda zainspirowała archeologów do poszukiwania pałacu Minosa. Wybór padł na Knossos, miejscowość w pobliżu Iraklionu. Pierwszy, opromieniony odkryciem starożytnej Troi, prowadził poszukiwania niemiecki archeolog-samouk Henryk Schliemann.
Odkrycia dokonał Brytyjczyk Arthur Evans. W 1899 r. znalazł fragmenty pałacu i rok później rozpoczął jego rekonstrukcję. Nie przewidział jednego, że mit ma siłę magiczną. I dlatego zwiedzający szukają teraz w pałacu Minosa labiryntu, z którego Tezeusz wydostał się dzięki kłębkowi Ariadny.
Życie starożytnych rodaków zainteresowało także Kazantzakisa. W „Greku Zorbie” tak wspominał wykopaliska z Knossos: „...dwie szerokie drogi, wyłożone gładkimi głazami, wąskie i kręte uliczki z prawej i lewej strony oraz okrągły placyk – rynek i wreszcie w tym tak demokratycznym otoczeniu – pałac królewski...”.
Duże wrażenie robi sala z kamiennym tronem króla Minosa i misą do rytualnego oczyszczenia. Nad tronem odrestaurowano freski artystów z epoki minojskiej. W Knossos zobaczymy jednak kopie; oryginalne dzieła widnieją w Muzeum Archeologicznym w Iraklionie.