Mówiąc jednak językiem prawniczym, utworami osieroconymi nazwana została grupa utworów, do których prawa majątkowe twórców jeszcze nie wygasły, jednak pozostają oni nieznani, lub też dotarcie do nich jest niemożliwe.
Temat dzieł osieroconych raz za razem wraca w dyskusjach politycznych i prawniczych. Podkreśla się konieczność wprowadzenia odpowiednich regulacji prawnych, umożliwiających korzystanie z nich w ramach rozwoju nowych technologii oraz dostępu do dóbr kultury. Jeżeli bowiem nie można ustalić autorstwa utworu lub przynajmniej tożsamości osoby posiadającej do niego prawa majątkowe, nie można go zarówno wprowadzić do domeny publicznej, jak i wykorzystywać komercyjnie.
Z drugiej jednak strony niektóre stanowiska podkreślają, iż wprowadzenie jakichkolwiek regulacji prawnych, zezwalających na korzystanie z dzieł osieroconych, godzić będzie wprost w istotę praw autorskich.
Zgodnie bowiem z zasadą, iż ochrona prawno-autorska przysługuje twórcy bez względu na spełnienie jakichkolwiek formalności, nie można wobec sytuacji, w której odnalezienie twórcy konkretnego utworu wydaje się niemożliwe, nałożyć na niego obowiązku ujawnienia autorstwa dzieła wobec odpowiednich organów, tylko po to, by zachować ochronę jaką objęty jest już na podstawie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Co więcej, jednym z fundamentalnych uprawnień twórcy, wynikającym z praw osobistych, jest prawo do oznaczania utworu swoim imieniem i nazwiskiem, pseudonimem lub też do udostępniania go anonimowo.