Zgodnie z art. 23 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Utworem rozpowszechnionym jest utwór, który za zezwoleniem twórcy został w jakikolwiek sposób udostępniony publicznie. Nie ulega przy tym wątpliwości, iż opublikowane egzemplarze książki stanowią zwielokrotnienie i publiczne udostępnienie utworu. Tym samym kopiowanie ich mieści się w granicach przewidzianych art. 23.
Ograniczenie dozwolonego użytku osobistego ustanowione zostało natomiast w art. 35 ustawy, zgodnie z którym dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy. To właśnie na tej podstawie wydawcy książek próbują walczyć z osobami je kopiującymi, sugerując naruszenie w ten sposób autorskich praw majątkowych oraz tzw. "piractwo".
Na szczęście podobna wykładnia rozszerzająca przepisu art. 35 nie znalazła poparcia w doktrynie. Wbrew licznym próbom dezinformacji, kopiowanie książek na własny użytek, również w całości, nie stanowi naruszenia prawa. Nie wymaga też zgody twórcy lub uprawnionego z tytułu autorskich praw majątkowych.
Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego, dlatego też póki dalsze udostępnienia utworu odbywają się nieodpłatnie w ramach takich stosunków, również nie stanowią naruszenia praw autorskich.