Kara za brak przy kierowcy zaświadczenia o nieprowadzeniu pojazdu

Autor: Adam Hrycak
Data: 28-06-2014 r.

Aby uniknąć kary za brak zaświadczenia o nieprowadzeniu pojazdu, nie wystarczy stwierdzić, że dokument został wystawiony, tylko kierowca go ze sobą nie zabrał. Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Inspektorzy ITD przeprowadzili kontrolę zespołu pojazdów. Kierowca nie okazał m.in. wykresówek, karty kierowcy, wydruku z tachografu cyfrowego oraz zaświadczenia o nieprowadzeniu pojazdu za wymagany okres. Za stwierdzone naruszenie WITD nałożył na przedsiębiorcę karę w wysokości 500 zł.

Zapamiętaj!

Obecnie kara za to naruszenie nakładana jest na osobę zarządzającą firmą lub zarządzającego transportem.

Gapiostwo kierowcy

 

W odwołaniu przedsiębiorca podkreślił, że kierowca był wyposażony w zaświadczenie o nieprowadzeniu pojazdu, jednak z niewiadomych przyczyn nie wziął go ze sobą. W związku z tym przedsiębiorca nie miał wypływu na naruszenie.

Jednak kara została utrzymana w mocy. Organ uznał, że przedsiębiorca nie wyposażył kierowcy skutecznie w wymagane zaświadczenie, pomimo że kierowca zeznał, iż nie odebrał z biura wystawionych przez pracodawcę zaświadczeń. Zdaniem GITD to przedsiębiorca jest odpowiedzialny za swoich kierowców.

Brak oceny

Przedsiębiorca zaskarżył tę decyzję do wojewódzkiego sądu administracyjnego, twierdząc, że nie ponosi odpowiedzialności za to naruszenie. Nie wiadomo, dlaczego kierowca nie wziął ze sobą wymaganego dokumentu.

Zdaniem przedsiębiorcy, skoro wyposażył kierowcę w zaświadczenie, nie ma podstaw, aby go karać. Wojewódzki sąd administracyjny uwzględnił skargę.

Zła organizacja

GITD wniósł skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Stwierdził, że przedsiębiorca powinien udowodnić, że nie miał wpływu na popełnione naruszenie.

Fakt, że pracodawca wystawił zaświadczenie o nieprowadzeniu pojazdu w określonych dniach, a kierowca nie odebrał go z biura, nie jest jeszcze nadzwyczajną okolicznością, której nie dało się przewidzieć. Taka sytuacja jest konsekwencją braku właściwej dyscypliny kierowców.

Nie ma dowodów

NSA zgodził się z GITD i uchylił zaskarżony wyrok. Sąd podkreślił, że to przedsiębiorca, a nie organ, ma obowiązek udowodnić, że nie jest odpowiedzialny za naruszenie prawa.

Jednak ukarany tego nie zrobił. Stwierdził tylko, że zaświadczenie zostało wystawione, ale nie wykazał, jakie działania organizacyjne podejmuje, aby kierowcy mieli przy sobie wymagane dokumenty.

Źródło:

wyrok NSA z 12 lutego 2014 r., II GSK 2011/12.

Adam Hrycak, prawnik, specjalista z zakresu transportu drogowego

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Nie masz konta? Zarejestruj się »
Array ( [docId] => 35205 )
Array ( [docId] => 35205 )