Jaka będzie wysokość emerytury? Odpowiedź w CIE

CIE czyli Centralna Informacja Emerytalna ma być odpowiedzią na potrzeby obywateli, którzy martwią się o swoją przyszłość. Głównym założeniem jest, aby w jednym miejscu zestawić informacje dotyczące oszczędzania, przesyłane przez różne instytucje. Ma to zapewnić łatwiejszy dostęp, a przez to większą świadomość tego, co nas czeka na emeryturze. Aby teraz zebrać wszystkie niezbędne dane, trzeba byłoby się zalogować na kilku portalach - a ponieważ wymaga to pewnego rodzaju wysiłku, to przeciętny Kowalski traci zaangażowanie, a przez to i wolę systematycznego oszczędzania. 

Co do zasady, CIE ma być wielkim ułatwieniem. A przez to także działać motywująco. Motywację projektodawcy upatrują w szybkim dostępie do informacji i łatwiejszemu prognozowaniu przyszłych świadczeń. Badania pokazują, że zaledwie 9% Polaków jest przekonanych, że będzie w stanie zapewnić sobie komfortowe życie na emeryturze. Brak chęci oszczędzania Ministerstwo Cyfryzacji argumentuje brakiem wiedzy o środkach zlokalizowanych w różnych źródłach. 

Co ciekawe, w ocenie skutków regulacji, czytamy, że Polacy mają co oszczędzać, bo GUS pokazuje, że przeciętny obywatel dysponuje dochodem 1919 zł, a wydatki sięgają jedynie 1210 zł. A zatem ma aż 37% nadwyżki, którą powinien zainwestować.

Dane co prawda dotyczą 2020 r., a jak wiemy to czas jeszcze sprzed pandemii, wojny, inflacji i rosnących stóp procentowych. Zdaje się jednak, że pomysłodawcom wcale to nie przeszkadza, by twierdzić, że Polacy mają kapitał i powinni ten kapitał wykorzystać, aby zabezpieczyć swoją emeryturę. Tego rodzaju twierdzenia chyba już nawet nie pozostawiają złudzeń, że płacone składki na ubezpieczenie społeczne jakiekolwiek zabezpieczenie finansowe gwarantują. W uzasadnieniu nowej ustawy pada także argument, że nie potrafimy dobrze inwestować, wybierając akurat takie formy oszczędności, które wiążą się ze stratą. Między innymi wolimy trzymać gotówką. Ewidentnie w uzasadnieniu jest to źle oceniane. 

Centralna Informacja Emerytalna będzie gromadzić informację o wszystkich środkach, niezależnie od pochodzenia. Będą to więc składki emerytalne i dobrowolne wpłaty. Ma to zapewnić przejrzystość tej części finansów, a jednocześnie łatwiejsze administrowanie danymi. Dostęp każdy obywatel otrzyma poprzez stronę gov.pl a także aplikację mobilną. Będzie to także platforma wymiany informacji, zastępująca wysyłanie listów w formie papierowej. Budową systemu ma się zająć spółka Skarbu Państwa, którą jest Polski Fundusz Rozwoju. Ma łączyć instytucje takie jak ZUS i KRUS, współpracować z KPRM i Ministerstwem Finansów, a dodatkowo z instytucjami finansowymi prowadzącymi takie rachunki jak: IKE, IKZE, PPK, OFE, PPE.

Ustawodawca tworzy wizję, zgodnie z którą jedynie brak świadomości prowadzi do tego, że nie oszczędzamy na swoją emeryturę. Niewątpliwie jest dobrym rozwiązaniem możliwość sprawdzenia wszystkich danych na temat swoich możliwości emerytalnych w jednym miejscu, to faktycznie spore ułatwienie, które pozwoli zaprogramować działania umożliwiające godne życie na emeryturze. Dopatrywanie się jednak tego, że brak oszczędzania to jedynie skutek konieczności logowania się do kilku miejsc, zdaje się nie odpowiadać realiom tego przeciętnego obywatela, który musi radzić sobie teraz chociażby z ratą kredytu hipotecznego i bardziej myśli o tu i teraz, niż o emeryturze, w którą - jak słusznie pokazują badania - większość i tak nie wierzy.