Dywidendy odpowiadają za około 50 proc. łącznej stopy zwrotu, jaką można było osiągnąć na amerykańskim rynku akcji od 1926 roku. Czy to jednak oznacza, że gdyby nie one, zarobek byłby o połowę mniejszy, a gdyby wybierać spółki płacące wyższe dywidendy, to zarobek byłby jeszcze większy? Na dłuższą metę akcjonariusz zarabia wprawdzie głównie wtedy, gdy spółka wypłaca mu jakieś pieniądze.
Alternatywny sposób, czyli kupowanie za nadwyżkową gotówkę coraz to nowych spółek jest bowiem rzadko stosowany m. in. ze względów podatkowych. Jeszcze w 1979 roku ponad 90% amerykańskich spółek wypłacało dywidendy. Dziś odsetek ten wynosi 70%. Różnica ta wynika przede wszystkim z upowszechnienia się odkupu akcji własnych jako metody przekazywania gotówki akcjonariuszom.
Według Bank of New York Mellon w latach 1973-2012 spółki płacące dywidendę pozwalały zarobić 8,75 proc. rocznie, czyli o 1,71 proc. więcej w skali roku niż szeroki indeks rynkowy. Co ciekawe spółki, które systematycznie zwiększały dywidendę, pozwalały zarobić jeszcze więcej – 9,45 proc. rocznie, czyli 2,5 pkt proc. więcej niż indeks S&P 500.