Brak ciągłości dostaw największym ryzykiem dla przedsiębiorców

Data: 12-07-2016 r.

Najwyższej pozycji na skali zagrożeń nie zajmują wcale spektakularne zamachy terrorystyczne lub katastrofy naturalne, lecz partnerzy biznesowi, którzy z dnia na dzień ogłaszają upadłość i nie są w stanie kontynuować dostaw materiałów.

W bieżącym „Risk Barometer 2016” firma Allianz (www.allianz.pl) zaprezentowała między innymi informację, że przedsiębiorstwa niczego tak bardzo się nie obawiają, jak przerw w dostawach (38%). Niższe pozycje w zestawieniu zajmowały niepewne rynki (34%) oraz cyberprzestępczość (28%).

Wstrzymanie dostaw jest szczególnie niebezpieczne wtedy, gdy następuje bez jakichkolwiek sygnałów ostrzegawczych. Odczuł to przykładowo na własnej skórze dostawca części samochodowych średniej wielkości, który został zmuszony do kompletnej reorganizacji swej logistyki po tym, jak wybuch wulkanu na Islandii sparaliżował niemal cały ruch powietrzny, wyrzucając ogromne ilości popiołu wulkanicznego. Tak skrajne sytuacje są jednak wyjątkiem. Znacznie częściej kłopoty z dostawami i dostawcami zapowiadają się z wyprzedzeniem – pod warunkiem, że dział zakupów zintegrował ze swymi procesami roboczymi odpowiednie systemy wczesnego ostrzegania.

Oprogramowanie pomaga w minimalizacji ryzyka

Skutecznych sposobów na zapobieganie nieszczęściu jest wiele. W codziennej pracy działu zakupowego istotne jest, by z wielu dostępnych metod wybrać te odpowiednie. Duże przedsiębiorstwa stosują do zadań związanych z zapobieganiem ryzyku coraz częściej rozwiązania informatyczne. Firmy te dysponują też z reguły odpowiednimi środkami finansowymi, by za takie rozwiązania - wymagające indywidualnego opracowania - zapłacić.

Dobrze zbudowana metoda „zrób to sam” jest zwykle wystarczająca

Impulsem do stworzenia samodzielnie skonstruowanego systemu zarządzania ryzykiem może stać się przykładowo spotkanie, na którym przedstawiciele działu zaopatrzenia, logistyki, produkcji i finansów wspólnie opracują rozsądne procesy kontrolne, pozwalające wytropić niepewnych kandydatów wśród dostawców.

Kolejnym etapem powinno być sklasyfikowanie dostawców. Ponieważ nie każda niedogodność w łańcuchu dostaw jest dramatyczna w skutkach, należy obserwować tylko tych partnerów, którzy dostarczają części ważne strategicznie.

Elementem składowym metody „zrób to sam” jest rzecz jasna także ewaluacja dostawców, szczególnie tych nowych. Aby z grubsza oszacować ryzyko kłopotów, należy porównać bieżące obroty partnera z wartością dokonywanych u niego zakupów. Jeśli Państwa zlecenie to połowa jego dotychczasowego obrotu, ryzyko znacznie wzrasta, gdyż baza kapitałowa nowego dostawcy jest niewątpliwie mizerna i w każdej chwili może wyparować.

Warto sięgnąć bezpośrednio po wskaźniki firmy, przykładowo w trakcie następnej wizyty u dostawcy. Należy zapytać wprost o poziom obrotów, procentowy udział własnego kapitału, stopień płynności, niezawodność, współczynniki przerw i napraw itd. Już sama reakcja na te pytania powie wiele o aktualnej kondycji dostawcy. I proszę nie zapominać: na Państwa radarze ryzyka powinni znajdować się zarówno nowi, jak i starzy dostawcy.

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Nie masz konta? Zarejestruj się »

Zobacz także

Jak zatrzeć ślady po przeglądaniu Internetu?

pobierz

Wzór Polityki Bezpieczeństwa w ochronie danych osobowych

pobierz

Konfiguracja bezpieczeństwa. Windows 10

pobierz

10 sprytnych trików na szybkie obliczenia w Excelu

pobierz

Polecane artykuły

Array ( [docId] => 39219 )
Array ( [docId] => 39219 )