Współczesne samochody to nafaszerowane elektroniką, niemalże „komputery jeżdżące”. Czasy kiedy auto pokroju Syreny czy poczciwego „Malucha” dawało się naprawić na drodze przy pomocy śrubokręta lub… elastycznych pończoch damskich, dawno się skończyły. Dziś do zdiagnozowania choćby najdrobniejszej usterki w aucie, często niezbędne jest podłączenie pojazdu do komputera serwisowego z odpowiednim oprogramowaniem diagnostycznym. Lepiej więc nie podłączać na własną rękę żadnych urządzeń elektrycznych bezpośrednio do instalacji elektrycznej auta, gdyż możemy w ten sposób tylko popsuć je jeszcze bardziej.
Gdy nasze auto odmówi posłuszeństwa na drodze, jedna z pierwszych czynności jakie warto zrobić, to sprawdzenie kontrolek na tablicy rozdzielczej. Jeżeli któraś z kontrolek pali się na żółto, co ma w przypadku aut charakter informacyjny, najczęściej oznacza to, że owszem, wystąpił jakiś problem, który warto sprawdzić w serwisie, jednak nie na tyle poważny, żebyśmy musieli z jego powodu rezygnować z dalszej jazdy. Sygnałem poważniejszej awarii, która może grozić np. poważnym uszkodzeniem jednostki napędowej, jest kontrolka świecąca się na czerwono lub także komunikaty o awarii wyświetlane przez komputer pokładowy.