Cechuje ją obecność dobroczynnych nienasyconych kwasów tłuszczowych zawartych w oliwie, orzechach i nasionach sezamu - obowiązkowych składnikach wielu potraw.
Tradycja zdrowego odżywiania się Greków sięga starożytności, już bowiem Hipokrates z Kos, uważany za ojca wszystkich lekarzy, pisał w V w. p.n.e., iż najlepszym sposobem na zachowanie pełni sił witalnych jest dobrze dobrana dieta. Sporządził on szczegółową listę korzystnych dla zdrowia produktów, które na trwałe weszły do greckiego menu nie tylko czasów antycznych, m.in.: oliwa z pierwszego tłoczenia, ryby i owoce morza, z których wiele było naturalnie konserwowanych w soli, a także dobrze wpływające na krążenie wino, spożywane oczywiście z umiarem.
Jednakże w czasie wieków grecka sztuka kulinarna ulegała licznym zmianom. Wrogie narody, które podbijały Helladę odciskały swe piętno na jej kulturze, także gastronomicznej. Wytworzyła się swoista symbioza łącząca to co najlepsze w kuchniach Starożytnej Grecji, Włoch, Bałkanów i orientu. Przez wiele stuleci kraj ten stanowił część Imperium Otomańskiego, co powodowało wzajemne krzyżowanie się tendencji i technik kulinarnych; wskutek tego, podobieństwa między tym, co je się obecnie w Grecji oraz Turcji i krajach arabskich są bardzo wyraźne.
Dania takie jak np. dolma, czyli greckie gołąbki nadziewane mielonym mięsem albo cukinią podduszoną z bakłażanem, zawinięte w liście winogron występują zarówno w kuchni armeńskiej (jako tpov tolma), azerskiej (yaprag dolmasi), bośniackiej (sogan-dolma) czy tureckiej (dolma albo sarma - jeśli nadzienie otoczone jest liśćmi kapusty, tak jak w przypadku naszych polskich gołąbków).