Większość osób przyznaje się do winy, gdy na zdjęciu z fotoradaru dokumentującym przekroczenie prędkości jest ich samochód. Przyjmują mandat, nawet jeśli nie są pewni, czy w chwili popełnienia naruszenia ich pojazdem nie kierował ktoś inny.
Problem polega na tym, że zarówno ITD, a od niedawna także straż miejska nie przesyła już właścicielom pojazdów zdjęć wykonanych przez fotoradar. Właściciel nie ma więc możliwości upewnienia się, kto faktycznie kierował jego samochodem. Może to zrobić dopiero w sądzie. Jeśli nie obejrzy zdjęcia i błędnie wskaże kierowcę, to zostanie ukarany za składanie fałszywych zeznań i wprowadzenie w błąd organu uprawnionego do kontroli prędkości. Grozi za to kara do 2 lat pozbawienia wolności.