Połowę uprawnień do emisji CO2 w 2013 r. polskie firmy otrzymały nieodpłatnie. Ograniczenie handlu spowoduje wzrost ich ceny, a w konsekwencji także wzrost cen energii elektrycznej. W kolejnych latach odsetek bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 będzie malał i producenci energii elektrycznej będą musieli kupować coraz więcej uprawnień. A tym samym korzyści z wyższych cen energii będą pomniejszane o wyższe koszty produkcji.
Skutki ograniczenia handlu uprawnieniami do emisji CO2
Parlament Europejski zatwierdził na początku lipca tzw. backloading. Oznacza on zawieszenie aukcji 900 mln pozwoleń na emisję CO2 w latach 2013-2015. Zostaną one przeniesione na lata 2016-2020 r., zwiększając o taką samą liczbę pulę pozwoleń na emisję CO2 wcześniej zaplanowanych na ten okres. W zamyśle KE zawieszenie aukcji ma podnieść ich obecnie niską cenę i zmobilizować firmy do zielonych inwestycji. Te oczekiwania zresztą nie są bezpodstawne. Po zatwierdzeniu backloadingu przez Parlament Europejski ceny uprawnień do emisji CO2 wzrosły z 3,3 euro do 4,6 euro.
Wyższe ceny pozwoleń na emisję CO2 w dłuższej perspektywie są niekorzystne dla elektrowni produkujących energię elektryczną z węgla brunatnego (PGE, ZE PAK). W przeliczeniu na wytworzenie 1 MWh produkcja energii z węgla brunatnego powoduje bowiem większą emisję CO2 niż w elektrowniach bazujących na innych paliwach.