Często padają ostrzeżenia, aby za wszelką cenę unikać w umowach cywilnoprawnych wszelkich zapisów, które mogłyby mieć cechy stosunku pracy. I rzeczywiście tak jest najbezpieczniej. Również praktyka wykonywania umowy (a nie tylko jej zapisy) powinna jak najbardziej różnić się od typowego zatrudnienia pracowniczego.
Umowa cywilnoprawna może mieć pojedyncze cechy umowy o pracę
Jeśli w umowie cywilnoprawnej dominują cechy stosunku pracy, może zostać uznana za umowę o pracę. Jeżeli jednak cechy zatrudnienia pracowniczego są, ale wyraźnie nie przeważają, wówczas umowa zlecenia (czy umowa o dzieło) ma duże szanse obronić się w sądzie.
Nie znaczy to jednak, że każdy element przypominający stosunek pracy już sprawia, że umowa cywilnoprawna jest ryzykowna. Aby bowiem została uznana za zatrudnienie pracownicze, cechy umowy o pracę muszą zdecydowanie przeważać. Natomiast – zdaniem SN – w przypadkach wątpliwych, gdy cechy żadnej z umów nie dominują wyraźnie, powinna decydować nazwa umowy (np. „Umowa zlecenia”).
W wielu przypadkach zamieszczanie w umowie cywilnoprawnej niektórych cech umowy o pracę jest nie tylko uzasadnione, ale wręcz konieczne. Chodzi tu zwłaszcza o kwestie związane z określonym miejscem lub czasem wykonywania czynności (patrz: przykład). Natomiast szczególnie trzeba starać się unikać tzw. podporządkowania pracowniczego i wszystkiego co się z nim wiąże, np.
- dyspozycyjności,
- wykonywania dodatkowych prac, niewymienionych w umowie,
- bieżącego instruowania wykonawcy czy stałej kontroli realizowanych zadań.
art. 22 § 1 – 1[2] ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (tekst jedn.: Dz.U. z 1998 r. nr 21, poz. 94 ze zm.).
Zobacz także:
