Do ekologicznych pralni przekonuje ich nie tylko chęć ochrony środowiska, ale także brak nieprzyjemnego zapachu na odzieży odebranej z takiej pralni, charakterystycznego dla czyszczenia chemicznego, po którym często wymaga ona długiego wietrzenia.
Dodatkowo, ekopralnie są mniej inwazyjne, dzięki czemu ubrania dłużej zachowują swoją doskonałą jakość i kolor.
Dowodem na rosnącą świadomość wśród konsumentów jest wysyp ogłoszeń, w Internecie i prasie, z nowo otwartymi ekopralniami. Szacuje się, że w kraju może ich działać już kilkaset. Wszystkich zakładów czyszczących jest kilka tysięcy.
„Eko” na szyldzie napędza klientów
Jednak znak eko nie należy się wszystkim pralniom. Pozostałe używają takiej nazwy dla reklamy i przebicia się na rynku.
Niestety, nie wszystkie ubrania nadają się do prania na mokro. Przykładem są te z wełny i na podszewce, np. płaszcze, kurtki. Jak zauważają właściciele pralni, taka odzież wyprana w wodzie jest potem trudna do odprasowania. Podszewka tak bardzo się gniecie, że już nigdy nie odzyskuje swojego pierwotnego wyglądu.
Dlatego wciąż opracowywane są nowe technologie: maszyny oraz środki piorące, które pomogą tradycyjnej pralni chemicznej stać się bardziej eko.
– Czterochloroetylen, który uznany jest za niebezpieczny, powoli jest wypierany przez hydrocarbon – zauważa Bożena Tabor ze spółki Perfect Clean.
Dzieje się już tak od dłuższego czasu na Zachodzie, a ostatnio również w Polsce. Przybywa pralni, które przechodzą na ten środek, powstały co prawda na bazie ropy, jednak charakteryzujący się łagodniejszym oddziaływaniem na środowisko.
Ekologiczne środki czyszczące
Skuteczność tego preparatu jest jednak trzykrotnie mniejsza niż czterochloroetylenu, potocznie zwanego perem. Ostatnio jednak na rynku pojawił się nowy środek – K4. Został on opatentowany przez firmę Kreussler. Jego innowacyjność polega na wysokiej sile czyszczącej. Jest skuteczny w 75 proc., mimo że też jest wyprodukowany na bazie węglowodorów. Dla porównania wydajność czterochloroetylenu to 90 procent.
Zobacz także: Co kryje się pod symbolami „E”?
Ale stosowanie mniej inwazyjnych dla środowiska środków czyszczących to za mało, by pralnia chemiczna mogła zostać ekologiczną. Potrzebne są jeszcze urządzenia, które zapobiegną przedostawaniu się chemikaliów do środowiska. Ponieważ to właśnie opary z pralni najbardziej zagrażają naturze. Środek, przedostający się tą drogą do atmosfery, jest wolno degradowany. Poza tym, za pośrednictwem deszczu wnika też do gleby i wód gruntowych.
Oszczędność wody i energii
Ubrania w maszynach pralniczych nowej generacji są natomiast czyszczone w zamkniętych agregatach piorąco-suszących, dzięki czemu opary powstające podczas tego procesu wracają do zbiornika.
– Urządzenie wyposażone jest w czujniki, które zapobiegają otwarciu drzwi załadunkowych, gdy stężenie środka chemicznego wciąż jest wysokie. Oprócz tego pracownik pralni nie dostarcza go osobiście, a jedynie tankuje środek będący już w postaci płynnej konsystencji, przez specjalny zawór z baniaka. Dzięki temu jego kontakt z preparatem został ograniczony do minimum – tłumaczy Bożena Tabor.
Zobacz także: Jak oszczędzać wodę - praktyczny przewodnik
– Pranie wkłada się suche i wyjmuje suche – dodaje Zbigniew Gęgotek. Jego zdaniem, za około pięć lat, zdecydowana większość stosowanych w pralniach chemicznych urządzeń będzie nowej generacji.
Małgorzata Biernacka
Zobacz także:
