Droga energia zabija polskie hutnictwo

Data: 15-05-2013 r.

Napompowane podatkami ceny energii oraz restrykcyjne normy emisji CO2 sprawiają, że produkcja hutnicza w Polsce jest za droga. W rezultacie, zaczynamy coraz częściej przegrywać z hutnictwem w innych krajach Unii Europejskiej, do których eksportujemy wyroby hutnicze.

Efekty tej sytuacji mogą być opłakane: w najbardziej pesymistycznym scenariuszu produkcja hut może być przeniesiona z Polski za wschodnią granicę, a pracę straci 150 –200 tys. osób.

Restrykcyjne normy CO2

 

Hutnictwo to przemysł pożerający potężne ilości energii elektrycznej. Choć w polskich zakładach stosowane są najbardziej nowoczesne metody produkcji, udział energii w łącznych kosztach jest bardzo wysoki. Jeśli według unijnej definicji za zakład energochłonny należy uznać taki, gdzie energia stanowi co najmniej 3 proc. wartości produkcji, to w hutach ten współczynnik sięga kilkunastu procent, a nawet więcej. Problem w tym, że w Zachodniej Europie wzrost cen energii jest rekompensowany. W Polsce nie.

Według Celsy, jednego z głównych producentów stali konstrukcyjnej, ubiegłoroczny średni koszt energii kształtował się w Polsce na poziomie 75 euro za megawatogodzinę. W krajach „starej” Unii był tymczasem znacznie niższy. Przykładowo w Hiszpanii przedsiębiorstwa energochłonne płaciły 30 euro, we Francji 34 euro, w Luksemburgu 52 euro. Nawet w Niemczech koszt był o 10 euro niższy od stawek polskich. Tak wysokie opłaty i duże różnice w kosztach mogą szybko pogorszyć pozycję polskich hut. Jeśli do tego dołożyć restrykcyjne regulacje Unii Europejskiej dotyczące emisji CO2, nasze zakłady hutnicze eksportujące produkcję na rynki unijne, nie będą miały szans na skuteczną konkurencję.

Inni zwalniają z podatku

Huty wykańcza zwłaszcza akcyza. Polskie firmy energochłonne płacą za każdą megawatogodzinę ok. 5 euro akcyzy. Polskie prawo nie pozwala na różnicowanie jej wysokości ani w zależności od wielkości zużycia energii elektrycznej, ani w zależności od celu jej wykorzystania.

Tymczasem niemieckie przepisy prawne o opodatkowaniu energii elektrycznej przyznają zwolnienia podatkowe dla określonych energochłonnych procesów przemysłowych. Podobnie jest w innych krajach UE. W rezultacie energochłonne zakłady w innych krajach unijnych są z akcyzy zwolnione (np. w Niemczech, Holandii) lub płacą ją w znacznie niższej wysokości (1 euro we Francji). To jednak nie wszystko.

Wsparcie dla OZE

Dochodzą bowiem jeszcze koszty wsparcia energii ze źródeł odnawialnych. Polskie zakłady energochłonne wydają na to ok. 10 euro za megawatogodzinę, podczas gdy za granicą tego rodzaju obciążenia są znacznie mniejsze. W Niemczech stawki wysokich opłat związanych z unijną polityką klimatyczną dla odbiorców energochłonnych są obniżone, a np. hutnictwo czy kolej są w całości z tego obowiązku wyłączone. Ponadto, przemysł w najbogatszych krajach unijnych może liczyć na ochronę w postaci rekompensat kosztów zakupu uprawnień do emisji CO2, przenoszonych w cenie energii elektrycznej. Niemcy już w maju ubiegłego roku przyjęły ustawę, zgodnie z którą od 2013 roku zakłady energochłonne będą mogły otrzymać 500 mln euro rocznie. Wypłaci je fundusz, utworzony dla zrekompensowania kosztów wzrostu cen prądu wskutek zmian w systemie handlu emisjami. W Polsce takich rozwiązań nie ma.

Stefan Perlikowski


Zobacz także:


Tagi: CO2, hutnictwo

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Nie masz konta? Zarejestruj się »

Zobacz także

Pięć pytań o ewidencję w BDO – poznaj odpowiedzi!

pobierz

Odpady opakowaniowe po środkach niebezpiecznych – jak je rozróżnić

pobierz

Nowe zasady dotyczące magazynowania odpadów

pobierz

Obowiązujące zasady audytu środowiskowego

pobierz

Polecane artykuły

Array ( [docId] => 24546 )
Array ( [docId] => 24546 )