Wyrok Sądu Najwyższego potwierdził, że w takim przypadku ważne jest dopuszczenie pracownika do pracy. Otóż Krystyna G. pracowała w jednej ze spółdzielni jako specjalista do spraw członkowsko-mieszkaniowych na podstawie umowy o pracę.
Dnia 20 lutego 2004 r. umowa o pracę została rozwiązana za porozumienia stron. Następnie strony zawarły kolejną umowę o pracę na czas nieokreślony na warunkach finansowych korzystniejszych, niż przewidziane w regulaminie płacowym obowiązującym w spółdzielni. Jednak przy nawiązaniu tej nowej umowy spółdzielnia nie była właściwie reprezentowana (podpisał ją nieuprawniony kierownik).
Po 20 lutego 2004 r. Krystyna G. nadal wykonywała pracę, lecz nie dostała za nią wynagrodzenia. Pracodawca stwierdził bowiem, iż skoro nie był należycie reprezentowany przy zawieraniu umowy o pracę, to stosunek pracy nie został nawiązany. Pracownica zażądała więc przed sądem pracy zapłaty umówionej pensji. Spór dotarł aż do Sądu Najwyższego.